Aktualności

05-07-2019-15:00:00

Historia pierwszej płyty... Paweł Domagała – „Opowiem Ci o mnie”

Okładka omawianego albumu

Podziel się na facebooku!

Paweł Domagała to wszechstronny artysta, który przez wiele lat kojarzył się odbiorcom przede wszystkim z rozlicznych, głównie komediowych ról z małego i dużego ekranu. Dynamiczna kariera aktorska pomogła mu w spełnieniu wielkiego marzenia, jakim było nagranie płyty muzycznej. Sukces jego debiutanckiego albumu, „Opowiem Ci o mnie”, zaskoczył samego autora.

Chociaż pierwsze zawodowe sukcesy dotyczyły aktorskich występów estradowych i przed kamerą, muzyka już we wczesnym dzieciństwie stanowiła integralną część życia małego Pawła. Urodzony w 1984 roku we Wrocławiu Domagała dzieciństwo spędził w Radomiu, a jego ulubioną zabawką była plastikowa gitara. Na komunię dostał pierwszą prawdziwą gitarę klasyczną i został zapisany na lekcje gry. Nawet gdy zdawał do Akademii Teatralnej, na przesłuchanie przygotował własną piosenkę z gitarą, a później, w czasie studiów koncertował w klubach. Muzyka zatem była pierwszą miłością, na długo przed aktorstwem.

Dla widzów śledzących telewizyjne seriale Paweł Domagała to przede wszystkim Krzysztof z serialu „O mnie się nie martw”, który wyniósł go na wyżyny popularności. Później, w zasadzie na chwilę przed premierą płyty, Domagała zagrał w serialu „Powiedz tak!” i to właśnie w nim szersza publiczność po raz pierwszy zetknęła się z jego umiejętnościami wokalnymi. Później przyszedł czas na „Gotowi na wszystko. Exterminator”, gdzie scenarzyści ponownie skorzystali z muzyczno-aktorskich zdolności Pawła.

Zawsze byłem związany z muzyką – opowiadał o swoich muzycznych początkach Domagała w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą” w 2018 roku. Wcześniej był projekt Ginger, z którym z wielu względów mi się nie udało. Nie chciałem się spieszyć, podpisywać cyrografu z dużą wytwórnią, bo jako aktor, a więc człowiek już związany z show-biznesem, wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł. Miałem potrzebę zrobienia tego samemu, za własne pieniądze, żeby nikt mi się nie wtrącał.

Marzenie o nagraniu płyty kiełkowało w głowie Domagały od wielu lat. Przez siedem lat przygotowywał teksty. Potrzebował jednak kogoś, kto dopełniłby proces kreatywny, zwłaszcza od strony muzycznej. Tym kimś okazał się muzyk Łukasz Borowiecki – dzięki niemu marzenie zaczęło się urzeczywistniać.

Obaj jesteśmy z Radomia, ale spotkaliśmy się w Teatrze Dramatycznym w Warszawie przy spektaklu „Madame”, do którego Łukasz robił muzykę – wspominał Domagała. Na którejś z prób na scenie znalazła się gitara, zaczęliśmy grać i od razu zażarło. Powiedziałem mu, że mam materiał, i zaproponowałem, byśmy coś z tym zrobili. Piosenki mu się spodobały. Czasem tak się dzieje – spotykasz odpowiednią osobę w odpowiednim czasie i od razu wszystko działa. Zadziałało tak bardzo, że Domagała i Borowiecki to obecnie wspólnicy w muzycznym biznesie oraz przyjaciele dzielący ze sobą scenę podczas koncertów.

Okazało się, że mamy z Łukaszem podobne poczucie humoru, podobają nam się te same utwory i generalnie odbieramy na tych samych falach – tłumaczył Paweł na łamach „Dziennika Zachodniego” w 2018 roku. Zaczęliśmy godzinami próbować, obaj dążyliśmy do prostych rozwiązań. Chcieliśmy nagrać płytę, jakiej chcielibyśmy sami słuchać. Nie kalkulowaliśmy, nie tworzyliśmy jej pod algorytmy czy określonego słuchacza. Zaryzykowaliśmy oszczędności, nie mając żadnej gwarancji, ze ktoś tę płytę kupi. Dzięki takiemu podejściu od początku do końca jest to płyta wspólna. Moje są teksty, Łukasza aranżacje, a muzyka Łukasza i moja.

Piosenka „Opowiem Ci o mnie”, od której wziął się także tytuł całego debiutanckiego albumu, była starą piosenką, którą Domagała wrzucił do sieci jeszcze w 2011 roku. Zwróciła uwagę internautów do tego stopnia, że liczne grono fanów z zainteresowaniem czekało, co będzie dalej. Ci, którzy doszukali się jej zanim nazwisko Domagała zaczęło pojawiać się na plakatach w całej Polsce z pewnością nie spodziewali się, że za kilka lat będzie to przebój. Wersja płytowa z 2016 roku nie zmieniła się znacząco pod względem aranżacyjnym. Domagała lubi minimalizm, stroni od elektroniki, preferuje akustyczne folkowe brzmienia. To upodobanie przetrwało lata oczekiwań na wydanie debiutanckiej płyty.

Proces twórczy u Domagały zaczyna się od idei, czyli zastanowienia się nad tym, o czym ma piosenka być. Następnie na ogół powstaje jedno zdanie wokół którego buduje resztę utworu, czasem pojawia się jeden riff. Inspirację czerpie z życia – gdy przytrafia mu się coś, co go dotknie, wtedy siada i pisze. Motywem czy inspiracją do każdej piosenki była bardzo konkretna sytuacja z mojego życia – tłumaczył Domagała w rozmowie z „WP” w 2016 roku. Dużo opowiadam o sobie na tej płycie, może nie wprost, jest to przefiltrowane przez moją wrażliwość, ale wydaje mi się, że wiele osób, które przeżyło to samo, doskonale zrozumie, o czym śpiewam i co chcę powiedzieć. Dostaję już takie sygnały od słuchaczy i bardzo mnie to cieszy. Tak więc podczas gdy jedni mówią o sobie w tabloidach, ja wolę się odkrywać poprzez muzykę.

Płyta powstała z potrzeby serca obu muzyków. Ponieważ za wszystkie teksty odpowiada Domagała, piosenki mają charakter mocno autobiograficzny. Każda to konkretna historia, konkretny stan, osobiste przemyślenie lub przeżycie z życia Domagały. Artysta traktował pisanie piosenek jak pisanie pamiętnika, jednak nie opowiada swoich historii wprost.

Powstawaniem płyty było procesem długotrwałym i trudnym, ponieważ wszystko finansowali do spółki Domagała i Borowiecki. Ta płyta to jest wiele wyrzeczeń – wyjawił Domagała w wywiadzie dla Radia Opole w 2017 roku. Z wielu luksusów musiałem zrezygnować. Proces musiał czasem zostać wstrzymany na jakiś czas, gdy kończyły się pieniądze. Gotowe nagrania koledzy wysyłali sami do rozgłośni radiowych szukając takiej, która zdecyduje się je zagrać. Otrzymywali pozytywne odpowiedzi, że muzyka jest „fajna”, ale to nie jest muzyka masowa i nie trafi do słuchacza. Co zabawne, to samo Domagała usłyszał w przypadku drugiej studyjnej płyty, już po tym, jak pierwsza okazała się sukcesem.

Początkowo muzycy chcieli sami sprzedawać płytę, jednak to wyzwanie przerosło ich na wiele sposobów, przede wszystkim prawnie i finansowo. Na szczęście, w odpowiednim momencie zjawił się Michał Wardzała – prezes Mystic Production, które zajęło się wydaniem i dystrybucją materiału. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie Michał, Paweł i Łukasz nadal nagrywaliby płytę.

Album „Opowiem Ci o mnie” ukazał się 18 listopada 2016 roku. Nagrań dokonano w Pan Ma Relaks Studio. Paweł Domagała napisał słowa wszystkich utworów, a muzykę razem z Łukaszem Borowieckim, który odpowiedzialny był także za produkcję i realizację nagrań. Miksowaniem i masteringiem zajął się Marcin Gajko. Borowiecki zagrał na basie, klawiszach gitarze elektrycznej i akordeonie. Dodatkowo na gitarach zagrali Krzysztof Kawałko i Krzysztof Łochowicz. W nagraniach wzięli udział także skrzypek Mateusz Pilniewicz, klawiszowiec Piotr Wrombel, Miłosz Gawryłkiewicz, który zagrał na flugelhornie i perkusista Michał Bryndal. Nagrań perkusji dokonał Marcin Ptak w studiu Black Kiss Records. W utworze utwierającym płytę, „Zuza”, udział wziął także Chór Dziecięcy Warsztatowej Akademii Musicalowej pod kierownictwem Marcina Wortmanna.

Gdy muzyka ujrzała światło dzienne, wielu słuchaczy było zdezorientowanych. Oto bowiem kojarzony z lekkim poczuciem humoru, rozbawiający widzów kawalarz, nagrał płytę przepełnioną osobistymi, głębokimi przemyśleniami na temat miłości. Zawsze na koncertach mówię: ‘Gdyby nie Łukasz, byłbym tylko śmieszny’ – śmiał się Domagała w rozmowie z Radio Opole. Dopiero moja muzyka i moje aktorstwo daje pełen obraz mojej osoby. (...) W pewnym momencie bardzo niewygodne i męczące jest uchodzić tylko za śmieszka, którym prywatnie nie jestem.

Album, chociaż nie stała zanim wielka kampania marketingowa, szybko pokrył się podwójnym złotem, a ostatecznie platyną. Sukces spowodował, że pojawiły się też koncerty – pierwsza trasa po Polsce wyprzedała się szybko, więc trzeba było zorganizować drugą.

Ja się nie zastanawiałem, czy ta płyta będzie sukcesem, czy ona się spodoba czy nie – stwierdził Domagała w rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem w YouTube’owym talk-show „20m2”. Ja po prostu chciałem, ja już musiałem wydać tę płytę. Ważna jest dla niego świadoma publiczność. Jak stwierdził w rozmowie z „Afiszem Teatralnym”: Cieszę się, że dobrze poszło; że są ludzie, którzy rozumieją, o co mi chodzi; że utożsamiają się z tym, co tam śpiewam i mówię.

Chociaż jego życie zawodowe dzieli się między aktorstwo i muzykę, Domagała konsekwentnie odcina się od etykiety „śpiewającego aktora”. Robię to dlatego, ponieważ śpiewający aktor ma negatywne konotacje – tłumaczył w „Afiszu Teatralnym”.  Jak śpiewam to jestem piosenkarzem, a jak gram to jestem aktorem. Nie przepadam za piosenką aktorską szeroko rozumianą, wręcz jej nie znoszę, i nie chcę, żeby jakkolwiek mnie z nią kojarzono. Chciałem się od tego odciąć, bo dla mnie jest to część życia i jeśli decyduję się wydać płytę to dlatego, że tak czuję i to jest naprawdę szczere. To nie jest tak, że złapałem teraz popularność i wydałem płytę, tylko ciężko na to pracowałem przez siedem lat. Zabawne w tym wszystkim jest to, że wszedłem w tę muzykę w ogóle nie znając branży. Nie wiedziałem, kto jest ważny, a kto nie.

Kwintesencję swojej kariery muzycznej Domagała tak podsumował w rozmowie z „Wyborczą”:  Za nami nie stoi żadna wielka wytwórnia, nie mam też wybujałych oczekiwań. Cenię wolność zawodową i chcę, żeby moje dzieci nie musiały się wstydzić. Fajnie, jeśli będą mogły powiedzieć: ‘Tata robił to, co chciał. To jest film, który sam zrobił, a to jego własna muzyka’. Na tym mi zależy i jestem wdzięczny ludziom, którzy mi to dali, kupując płyty i bilety na koncerty. Będę im wdzięczny do końca życia, nawet jeśli to potrwa tylko rok. Dostać rok takiej wolności to wspaniałe doświadczenie. Może wam się podobać albo nie, nawet totalną klapę wezmę na klatę, bo to właśnie jestem ja – Paweł Domagała. 

Z roku zrobiły się lata i już wydane dwie studyjne płyty, z których ta druga jeszcze bardziej potwierdziła, że na współczesnym rynku muzycznym wciąż jest miejsce dla artystów niezwiązanych z dużymi wytwórniami, rozbudowanymi i skrupulatnie zaplanowanymi kampaniami marketingowymi. Jest miejsce na spontaniczność, autentyczność, a to ludzie (fani) decydują, co staje się przebojem i kto zostaje na koncertowym rynku grając własne, klubowe koncerty.

źródło: Tymoteusz Kociński / Koncertomania.pl
05-07-2019-15:00:00

Podziel się na facebooku!