Wystarczy rzut oka na okładkę płyty, by wiedzieć w jakich barwach Makowiecki namalował swoje dzieło. Cała reszta to jednak spore, bardzo pozytywne zaskoczenie.
Wystarczy rzut oka na okładkę płyty, by wiedzieć w jakich barwach Makowiecki namalował swoje dzieło. Cała reszta to jednak spore, bardzo pozytywne zaskoczenie.