Aktualności

05-01-2010-11:26:21

Moby - "Wait For Me"

Udostępnij! Tweetnij!

Moby uprzedzał, że nagrał album bardziej spokojny i melancholijny od tych, którymi raczył nas ostatnimi czasy. Ostrzegał, że stworzył tę płytę, nie bacząc na jej ewentualny potencjał komercyjny. Jak powiedział, tak zrobił.

"Wait For Me" to dzieło wyciszone, kontemplacyjne. Bez tanecznych zagrywek, niemal pozbawione beatów. Nie ma też śladu po punkowo-rockowych ciągotach artysty. Otrzymujemy za to dużo bardzo ładnych melodii.

Bezpośrednią impulsem dla Moby'ego była przemowa Davida Lyncha podczas rozdania nagród BAFTA. Twórca "Zagubionej autostrady" zresztą nieco wspierał muzyka, "rysując" animowany teledysk do jednego z utworów. Nie należy jednak po "Wait For Me" oczekiwać mrocznych, tajemniczych dźwiękowych historii rodem z "Miasteczka Twin Peaks". Proszę wyobrazić sobie raczej najbardziej klimatyczne, najmniej przebojowe kompozycje z "Play". W takim mniej więcej stylu utrzymana jest najnowsza płyta nowojorczyka. Gros kompozycji jest stonowanych, rozleniwionych i kontemplacyjnych zarazem. Masa pozlepianych, poklejonych dźwięków, łatek naniesionych na snujące się niespiesznie melodie. Sporo instrumentali wypełnionych urokliwymi pasażami, lekko ambientowych, niewymuszonych, przestrzennych, oddychających po cichu. Tam gdzie pojawiają się wokale są one delikatne, aksamitne, kojące.

To materiał bardzo spójny, przemyślany, z wyraźną artystyczna wizją. Problem z "Wait For Me" jest tylko jeden. O ile słucha się tych dźwięków szalenie miło i nie sposób nie docenić wysiłków Moby'ego (jest przepiękne, smutno łkające " Shot In The Back Of The Head", "Mistake" przywodzące skojarzenia z Davidem Bowiem czy niemal triphopowy numer tytułowy), poszczególne nagrania bardzo gładko przepływają przez naszą świadomość. Nie ma tu ani magii, ani nadzwyczajnej atmosfery, która sprawiłaby, że po latach wciąż chętnie będziemy do tego krążka wracać. No chyba, że potrzebna będzie nam jakaś niezobowiązująca muzyka tła, szumiąca w oddali przy ciekawej rozmowie. Do tej roli 9. longplay Moby'ego nadaje się idealnie.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: