Aktualności

01-06-2010-17:15:22

Colin Farrell: Bono jest skromny

Udostępnij! Tweetnij!

Colin Farrell miał okazję poznać z bliska, czym jest muzyczna sława, kiedy pracował nad filmem "Szalone serce". Teraz zupełnie inaczej patrzy na gwiazdy rocka, popu i country.

Colin Farrell fot. UIP

Przypomnijmy, że bohaterem obrazu jest Bad Blake (Jeff Bridges), muzyk country, który nie ma szczęścia w miłości i lubi zaglądać do kieliszka. Jego życie nabiera barw, gdy poznaje pewną interesującą dziennikarkę (Maggie Gyllenhaal). Bad staje się też mentorem dla młodego muzyka, Tommy'ego Sweeta (Colin Farrell).

- Byliśmy na jakimś koncercie country and western dla tysiąca osób i wciąż bałem się, że ktoś zacznie rzucać butelkami z piwem - wspomina Irlandczyk. - Ci ludzie zachowywali się, jakby ktoś ich okradł z 10 dolców. Ale kiedy byliśmy na występie Toby'ego Keitha dla 14-tysięcznej publiczności to było czyste szaleństwo. Rozumiem to o wiele lepiej niż kiedyś. Ludzie zarzucają Bono, że ma wielkie ego. Bzdura, koleś jest niesamowicie skromny. Ja po kilkunastu minutach na takim koncercie jak ten Keitha jeździłbym po Dublinie karetą. Poważnie. To jest czyste szaleństwo.

Aktor chyba ma oko na jakąś zgrabna karetę, ponieważ rozważa możliwość występów. - Gdyby Jeff zadzwonił i zaproponował mi trasę pod hasłem "Szalone serce", z miejsca bym się zgodził - zdradził.

Film "Szalone serce" gościł w polskich kinach 30 kwietnia.

Colina Farrella ostatnio można było podziwiać u boku swojej ukochanej, w dramacie "Ondine", który trafił na nasze ekrany także w kwietniu.



Udostępnij! Tweetnij!