Aktualności

10-02-2011-01:02:47

Eliza Doolittle - "Eliza Doolittle"

Udostępnij! Tweetnij!

Doktor Doolittle rozumiał język zwierząt. Zaś Eliza Doolittle doskonale rozumie, na czym polega retro pop i demonstruje to w skondensowanej, eleganckiej formule.

Anglicy od kilku lat zarażają świat popem w starym stylu, dając takie perełki, jak debiut Walijki Duffy. Pierwszy album pochodzącej z Londynu 22-letniej Elizy (prawdziwe nazwisko Caird) takiej siły przebicia chyba mieć nie będzie, lecz nie sposób odmówić mu uroku. Jeśli dalej czynić porównania z książkowym doktorem, to podobnie jak on, młoda piosenkarka da nam sporo radości, pozytywnej energii i na nieco ponad 40 minut oddali na drugi plan zwalające się na nas kłopoty. Zwłaszcza, że piosenki czasem śpiewa głosikiem wesołego podlotka z okolic gimnazjalnych, który właśnie doświadczył po raz pierwszy zakochania.

Eliza ma talent do pisania tekstów, a jej kompozycje zaaranżowane są niezwykle zgrabnie. Ale jej głos się nie wyróżnia. Co roku świat dostarcza nam masy wokalistek śpiewających podobnie. Doolittle ma jednak szansę nie popaść w zapomnienie. Jej debiut pełny jest utworów, które mogą spodobać się nie tylko odbiorcom z pokolenia artystki, lecz również naszym rodzicom lub dziadkom. "Moneybox", "Go Home", singlowy "Skinny Genes" z urokliwym gwizdaniem, czy "Missing" mogłyby śpiewać Nancy Sinatry, Lulu czy Dusty Springfield w szczytowych okresach karier."A Smokey Room" ma w sobie pierwiastek folkowo-bluesowy, "So High" jest prześliczną kołyszącą miłosną balladą, a "Pack Up" mocnym, rozbuchanym numerem ze znakomitą mocną męską partią wokalną. Są też momenty nudnawe, jak "Police Car", ale na szczęście nieliczne. Eliza pokazuje też, że nie tylko spogląda na czasy, gdy jej dziadkowie szaleli na potańcówkach. "Mr Medicine" mógłby się znaleźć na płycie na przykład Sheryl Crow i całkiem ładnie na niej lśnić.

Anglicy często histerycznie obwieszczają światu narodziny kolejnych talentów, które znikają równie szybko, jak się pojawiły. Eliza dar ma bezdyskusyjny. Jej debiut broni się nieźle, rokowania są więc dobre. Prawdziwym sprawdzianem jej możliwości będą kolejne płyty.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: