Recenzja
Lunatic Soul - Under The Fragmented Sky
Podziel się na facebooku! Tweetnij!Ocena:
Jeśli podoba Wam się najnowsza płyta A Perfect Circle, koniecznie sięgnijcie również po świeże wydawnictwo Lunatic Soul.
Tak, wiem. Porównywania projektu Mariusza Dudy do ostatnich dokonań Maynarda Jamesa Keenana to duże uproszczenie i przejaw dziennikarskiego lenistwa, ale od pierwszego przesłuchania, takie właśnie miałam skojarzenia. Na "Under The Fragmented Sky" znajdziemy podobny spokój, harmonię i rockowo-elektroniczną symbiozę, która płynie z "Eat The Elephant".
Nowe dzieło Lunatic Soul przepełnia subtelność i intymna atmosfera. To rzecz szalenie kameralna, acz niepozbawiona bardziej zadziornych, mocniejszych momentów ("Under The Fragmented Sky"). Słuchacz znajdzie tu sporo ciepłych, oszczędnych, akustycznych dźwięków, niemniej miłośnicy ambientowych klimatów, z których słynie Lunatic Soul też nie będą zawiedzeni (szumiąco-kojące "Trials"). Pojawiają się ponadto orientalne motywy ("Shadows") i kapitalne wokalne eksperymenty ("He av en"). Bywa transowo, hipnotyzująco, ale i melodyjnie, rockowo ("Untamed").
"Under The Fragmented Sky" to fantastycznie klimatyczna płyta, która w nienachalny sposób zachęca, by się zgłębić w jej atmosferę. Ten album wymaga uwagi, skupienia, a iście wakacyjna aura nie jest jej dedykowana. Na szczęście mamy jeszcze wieczory.
Lista utworów:
- 1. He Av En00:04:04
- 2. Trials00:05:44
- 3. Sorrow00:01:29
- 4. Under the Fragmented Sky00:05:02
- 5. Shadows00:04:30
- 6. Rinsing the Night00:03:55
- 7. The Art of Repairing00:07:55
- 8. Untamed00:03:24
autor: Anna Szymla