Recenzja
Iggy Pop - Free
Podziel się na facebooku! Tweetnij!Ocena:
Iggy Pop już nic nie musi, a może wszystko. I jak się okazuje, 72-latek może jeszcze całkiem sporo.
"Free" to album, który - jak mówi sam Iggy Pop - po prostu mu się przydarzył, po tym jak był wyczerpany trasą. - Poczułem, że chcę założyć ciemne okulary, odwrócić się i odejść - tłumaczył. - Chciałem być wolny.
Na polu muzycznym oznaczało to odejście od ostrych riffów na rzecz pejzażowych konstrukcji. Sięgnięcie po dęciaki i niemal ambientową elektronikę. Wykorzystanie przestrzeni oraz minimalistycznych środków wyrazu kosztem surowego brzmienia. Do tego doszły inspiracje poezją (m.in. Lou Reeda i Dylana Thomasa) i tak powstała niezwykła płyta "Free".
Iggy Pop nagrał refeleksyjno-obserwacyjny album. Intrygujący, wciągający, zaskakujący. Pełen nieoczywistych aranżacyjnych zabiegów, wykraczający poza wszystko, z czym rockman był dotąd kojarzony. Dostajemy więc przypominające dokonania Thoma Yorke'a "Sonali", pulsujące, przewrotne "James Bond", eksperymentalno-jazzujące "Glow In The Dark" czy "Dawn", któremu bliżej do fragmentu słuchowiska niż rockowej piosenki.
Mam wiele szacunku dla takich artystów jak Iggy Pop. Twórców, którzy w wieku 72 lat nie próbują nikogo udawać, nie ścigają się z samym sobą, ale właśnie odnajdują wolność i odwagę, by wyrazić siebie tu i teraz. Nie kokietują, nie odcinają kuponów, nie wstydzą się tego, że nie są tymi samymi ludźmi co 20-30-40 lat temu.
Nie jest to najwybitniejsze muzyczne osiągnięcie Iggy'ego Popa. "Free" na pewno też nie będzie wymieniane wśród najważniejszych dzieł w historii muzyki. Album powinien natomiast być jednym z najznamienitszych przykładów tego, jak w dojrzałym wieku nie bać się być sobą.
Lista utworów:
- 1. Free00:01:48
- 2. Loves Missing00:04:19
- 3. Sonali00:03:30
- 4. James Bond00:04:31
- 5. Dirty Sanchez00:04:21
- 6. Glow in the Dark00:03:57
- 7. Page00:04:08
- 8. We Are the People00:03:13
- 9. Do Not Go Gentle into That Good Night00:01:48
- 10. The Dawn00:02:08
autor: Anna Szymla