Recenzja

06-02-2009-18:04:26

Sokół feat. Pono - "Ty przecież wiesz co"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Utożsamiani przez blisko dekadę z najbardziej hardcore'ową, uliczną odmianą rodzimego hip-hopu Sokół i Pono za sprawą jednego singla - "W aucie" - stali się w ciągu sezonu gwiazdami dyskotek, popowych rozgłośni radiowych i domowych potańcówek. Albumem "Ty przecież wiesz co" opuszczają te miejsca i wracają do swoich stałych, sprawdzonych słuchaczy.

Pierwsze, co zapada w pamięć, gdy słuchamy nowej płyty raperów związanych z ZIP Składem, jest kapitalna forma Sokoła. Jeden z najlepszych głosów w polskim hip-hopie imponuje świetnymi tekstami, kapitalnym zmysłem obserwacji i trafnych ocen, a to wszystko zarapowane z werwą, charyzmą, pasją, jakiej ze świecą szukać u setek innych MC. Pono jest tym razem w dalekim tle. Zdarzają mu się również świetne wejścia, ale ani na chwilę nie przesłonił nimi gospodarza. Z drugiej strony - dotrzymanie tempa Sokołowi w takiej formie samo w sobie jest dużym wyczynem.

Tekstowo album dzieli się na dwie części. Jedna poświęcona jest mocnemu i bardzo krytycznemu opisowi rzeczywistości znanej z pierwszych stron brukowców. Sokół i Pono wyprowadzają sierpowy w kierunku wszystkich gwiazdek tabloidów i ludzi bez moralnego kręgosłupa. Napiętnują chęć bogacenia się za wszelką cenę, wszechobecny wyścig po pieniądze, pozycje, szybki seks. Podkreślają zarazem, i to jakby druga część tego materiału, jak ważne w życiu są stabilizacja, przyjaciele, bliscy, wyznawane zasady, których warto trzymać się za wszelką cenę. Nie namawiają w żadnym wypadku do ascezy i życia o chlebie i wodzie, przekonują jedynie do tego, żeby wszystko osiągać ciężką pracą zgodną z samym sobą, nic na skróty i za wszelką cenę.

Dobrze, że młodzi ludzie, którzy sporo już osiągnęli i mogą być dla dzieciaków punktem odniesienia, przykładają wagę do mówienia o rzeczach ważnych i niepopularnych. Nie uciekając w moralizatorstwo, mogą otworzyć wiele oczu i klapek. Szczególnie, że swoje wersy położyli na świetnych, różnorodnych beatach. Trochę tu hardcore'u i mocnych brzmień, szczypta funky, soulu i jazzu, domieszka elektroniki - wszystko w dobrych proporcjach i z charakterem.

Jeśli za sprawą "Teraz pieniądz w cenie" Sokół i Pono weszli do drogiego auta, to w przypadku nowego krążka przesiedli się znów do autobusu. To krok w dobrą stronę. O wiele lepiej i łatwiej opisywać ulice i sprawy bliskie każdemu człowiekowi właśnie z tej perspektywy. Bardzo dobry hiphopowy album na koniec całkiem udanego dla tego gatunku roku.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!