Recenzja

24-04-2009-03:58:37

John Legend - "Evolver"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

John Legend nikomu już nie musi nic udowadniać. Nagrał dwie świetne studyjne płyty i fantastyczny krążek koncertowy. Teraz przyszła pora na kolejne klasyczne wydawnictwo i - nie wiem, czy kogoś to zdziwi - kolejną piątkę do dzienniczka.

W niespełna godzinnym "Evolver" Jasiek Legenda zmieścił wszystko, naprawdę wszystko. Masę emocji, świetnych tekstów, potencjalnych przebojów, ale i kawałków do przytulenia partnera. Kilkoro znakomitych gości i producentów, którym jednak nie udało się ani trochę zepchnąć gospodarza w kąt. Weźmy takie "It's Over" - produkcja to naprawdę świetne dzieło The Neptunes, gościnny rap to sam Kanye West, ale to piękny śpiew Johna Legenda, jego wersy pozostają w naszej pamięci.

Zachwyca fantastyczny dobór muzyki - bardzo różnej, momentami niemal eklektycznej, od początku do końca stojącej jednak na świetnym poziomie. Znajdziemy na "Evolver" popowe R&B, elementy reggae, hip-hopu, odważne eksperymenty z elektroniką, ale przede wszystkim mnóstwo pięknego, chwytającego raz za serce (to te spokojniejsze momenty), a raz za nogi (wtedy, gdy tempo przyśpiesza) soulu. Tak naprawdę nie mają znaczenia nazwiska producentów, bo ci - choć z pierwszej ligi - potrafią opanować swoje indywidualne ciągoty i dopasować kompozycje do stylu Legenda.

"Evolver" to kolejne stadium artystycznej ewolucji Johna Legenda. Muzyk nawet na chwilę nie stanął w miejscu. Nie odcina kuponów od sławy, nie powiela patentów, które zapewniły mu popularność. I jest w tym co robi absolutnym mistrzem. Brawa, wielka brawa!

Podziel się na facebooku! Tweetnij!