Recenzja

22-05-2009-08:48:11

Tides from Nebula - "Aura"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dobrze, że mamy w Polsce takie imprezy, jak Asymmetry Festival. W niemałym stopniu dzięki niej wieści o warszawskiej grupie Tides from Nebula zaczęły rozprzestrzeniać się szybciej. A wiedzieć o niej nie tylko warto. Warto jej również kibicować.

Jestem pod wrażeniem dojrzałości tej muzyki. "Aura" to materiał przemyślany, dobrze brzmiący, budujący specyficzny klimat - coś pomiędzy eterycznym natchnieniem, szybowaniem w kosmosie a wstrząsającą tragedią, z momentami zawieszenia, nawet sielankowości - który uzupełnia ciekawa oprawa graficzna Heldera Pedro (także God Is An Astronaut, którzy niebawem odwiedzą Polskę). Są tu wyłącznie kompozycje instrumentalne, a te powinny oddziaływać na emocje, wyobraźnię, sprawiać, że w głowie pojawią się rozmaite obrazy, może całe filmy. "Aura" ma kinematograficzny charakter. Tytuł "Tragedy Of Joseph Merrick" to na pewno nie przypadek. Ci, którzy widzieli "Człowieka słonia" słuchając kawałka będą w stanie wyświetlić w głowie fragmenty Lynchowskiego arcydzieła. Generalnie, czasem siedzimy zrelaksowani niczym po błogich chwilach w miłym towarzystwie, w innym momencie atmosfera się zagęszcza, pojawia się niepokój i napięcie, jak przed nadejściem czegoś złego. Chwilami można dać ponieść się przestrzennym dźwiękom i szybować wraz z nimi ku chmurkom czy mgławicom.

Muzyka Tides from Nebula opisywana jest przy użyciu słowa "post" w połączeniu z rockiem, metalem, ambientem. Szkoda czasu na etykietki. Faktem jest, że te dźwięki nie są nowe i słyszeliśmy je wiele razy. Gitary grające łagodnie i melodyjnie, z dość mocnym echem, czasem znienacka tworzące powalającą ścianę dźwięków, wsparte przez silnie zaznaczone bębny i punktujący bas. Do tego dodające kolorytu subtelne, elektroniczne wstawki, które można łączyć z ambientem, ale nie tylko z nim. Pojawianie się znanych rozwiązań nie jest zarzutem. W końcu to debiut, a ilu wykonawców może powiedzieć, że stworzyło coś absolutnie własnego na pierwszej produkcji? Tides from Nebula na pewno będzie beneficjentem elementu pozytywnego zaskoczenia wśród odbiorców. Ale jeśli chce taką recepcję utrzymać, musi pomyśleć o dodaniu czegoś więcej. A może to już się stało? Jeśli tak, czekam niecierpliwie na kolejne dzieło. I polecam wybrać się na koncert. Tych czterech facetów naprawdę czuje muzę i potrafi ją bardzo dobrze zagrać. Widziałem i wiem, co piszę.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!