Recenzja

14-11-2009-20:06:17

Lipali - "Trio"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Tomek "Lipa" Lipnicki ze swoim triem zaskakuje na plus. Duży plus. Dawno nie słyszałem tak dobrej polskiej płyty z czadowym rockiem.

Lipa jest silną, twórczo zakręconą osobowością, wiedzącą o co chodzi w mocnym, soczystym graniu, czerpiącym z różnych szkół. Najlepiej sprawdza się we własnych zespołach, gdzie ma swobodę wyrażania tego, co podpowie mu wyobraźnia. W Lipali ma wsparcie czujących różne klimaty muzyków, którzy ostrogi zdobywali m.in. w Tuff Enuff czy IMTM, więc nie ma się co dziwić, że ten osobowy melanż przekuł pomysły w ciekawy album. Po "Trio" kariera Lipali powinna nabrać przyspieszenia, bo album skrzy się ciekawymi pomysłami, nie brak tu zwięzłych, silnie przemawiających tekstów, pełnych prostych prawd ("siebie się słucham i swojego ducha"), a cover "Białej flagi" Republiki to wzorcowy przykład na to, jak ciekawie podejść do cudzej kompozycji, nie niszcząc klimatu oryginału (użycie w końcówce wokalizy przypominającą tę z "Immigrant Song" Zeppelinów wyszło zgrabnie).

Lipa już w Illusion pokazał, że poza rozpoznawalnym głosem ma głowę do ostrych, kręcących riffów, wyrywających z butów. Wie kiedy przyłożyć i kiedy lekko ostudzić atmosferę. Nieobca mu jest również liryczna strona ostrego grania (np. refleksyjne "Życie cudem" z partią harmonijki). Ostrość ma posmak metalowy, czasem zabarwiony hard core'em, grunge'owy, skłaniający się ku alternatywnemu rockowi, chwilami jest on lekko psychodeliczny. Nie jest to rock juwenaliowo-gimnazjalny, jaki rozpanoszył się nad Wisłą. Na "Trio" czuć dojrzałość i ogranie muzyków, którzy ze swobodą poruszają się w różnych muzycznych rejonach. Jak jest czad to taki, że nie da się usiedzieć spokojnie, tyle jest w nim mocy. Nie wyobrażam sobie, aby wiara stała bez ruchu przy "TKM". Potężną energię mają w sobie również "Barykady", "Pan", "Upadam" (idealny kandydat na hit), "Wiersz", "Do dna", znany już "Jeżozwierz" (w nieco innym brzmieniu). Kolorytu dodają pojawiające się tu i ówdzie drobne elektroniczne wstawki.

Lipa ma charyzmę, a artystów z charyzmą słucha się inaczej. Ich sztuka mocniej do nas dociera, wijąc sobie gniazdo w naszych umysłach. "Trio" na pewno pozostanie w mojej głowie na jakiś czas. Chwała wytwórni Lemon Records, że dała zespołowi szansę i zaryzykowała wydanie tej płyty. Oby tylko udało się ten materiał odpowiednio wypromować. Szkoda byłoby, żeby przepadł bez wieści.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: lipali