Recenzja

12-11-2010-12:06:18

Sorry Boys - "Hard Working Classes"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Raz na jakiś czas trafia do rąk recenzenta miła niespodzianka. Album z piękną muzyką. Album Sorry Boys.

Pierwsze, co przykuwa uwagę słuchacza to głos Izy Komoszyńskiej. Zwiewny, eteryczny, odrobinę jak u Geike Arnaert z Hooverphonic czy Anneli Drecker z Bel Canto. Nasza rodaczka potrafi jednak także pokazać prawdziwą wokalną siłę, która każe myśleć chociażby o Siouxsie Sioux. Gdzieś tam czają się też skojarzenia z Cocteau Twins.

"Hard Working Classes" to jednak więcej niż garść zapożyczeń. Sorry Boys w zupełnie niezwykły sposób łączą dźwięki. Zderzają dreampopową melancholię i delikatność z rockowym dramatyzmem i gęstą, chwilami niepokojącą atmosferą. Czasem zupełnie znienacka pojawia się jakiś elektroniczny zniekształcacz, gdzie indziej szalejące tamburyno, smutna harmonijka. Nie brakuje też ubarwiających folkowo-orientalnych motywów, a wszystko w gąszczu hipnotyzujących gitar.

Chociaż Sorry Boys potrafią pisać ładne, zgrabne melodie (niektóre fragmenty, jak na przykład "Chance", są po prostu olśniewające), nie pozwalają sobie na banał. Ich kompozycje są wielowątkowe, niesztampowo zaaranżowane, znakomite. Najbardziej jednak urzeka, że Sorry Boys brzmią naprawdę świeżo.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: sorry boys