Recenzja

14-12-2010-02:06:34

Kim Nowak - "Kim Nowak"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Kim Novak zawsze kojarzyła mi się bardzo dobrze, z "Zawrotem głowy", czyli ulubionym filmem Hitchcocka. Kim Nowak kojarzyć będzie mi się równie dobrze, z jedną z najlepszych rockowych płyt 2010 roku.

Wiem, jeszcze nawet nie półmetek, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, iż za pół roku debiut tria nadal będę uważać za wspaniały. Wszyscy już wiedzą, kim jest Kim Nowak, z kronikarskiego obowiązku jednak nadmienię, że w skład zespołu wchodzą Bartek i Piotr Waglewscy oraz Michał Sobolewski. Fisz i Emade tym razem porzucili hiphopową stylistykę na rzecz najprawdziwszego, brudnego rocka. Nie jest to jakaś podyktowana marketingowymi pobudkami wolta. Bracia nigdy nie kryli swego zamiłowania do ostrzejszych dźwięków i poniekąd przygotowali fanów na "Kim Nowak", wydając (jeszcze pod szyldem Fisz Emade) "Heavi Metal". Tam ciężko było jednak przede wszystkim w tytułach, tutaj po prostu jest ciężko. Jak się bowiem okazuje, nie tylko niżej podpisana stęskniła się za garażowym hałasem.

Nie ujmując niczego utalentowanemu rodzeństwu, na tej płycie rządzą głównie gitary i Michał. Riff ze "Szczura" i rozpędzony motyw z "Rekina" to miazga. Najprawdziwsze klejnoty, których pozazdrościć może mu niejeden Jack White czy Josh Homme. Te dwa nazwiska nie padły zresztą przypadkowo. Kim Nowak ma w sobie coś z oldschoolowego brzmienia, którym charakteryzują się projekty muzyka z Detroit czy Queens of the Stone Age i Them Crooked Voltures. Proszę nie myśleć jednak, że to jakaś kalka. Waglewscy z Sobolewskim po prostu też postawili na prostotę, również grają surowo i bezpretensjonalnie, i co najważniejsze robią to wyśmienicie. Większość materiału jest energiczna, nasycona gitarowym jazgotem i fantastycznymi przesterami a la Sonic Youth a do tego wykonana z żarem i pasją nieopierzonego rockandrollowca.

Chociaż pod względem brzmienia album jest bardzo spójny, z wyrazistą "myślą przewodnią", poszczególne numery są bardzo zróżnicowane. Co prawda króluje zgiełk, acz znalazło się również miejsce na akustyczną gitarę. Czasem bywa szybko ostro i do przodu, kiedy indziej melodia snuje się sennie, seksownie kołysze. Wśród inspiracji naszych rodaków można znaleźć muzykę z lat 60. i 70., z mocnym akcentem na Led Zeppelin i Black Sabbath. Niemniej, nie brakuje bluesowych odcieni ("Biegnij"), punkowej zadziorności ("AAA!"), a dla kontrastu niepokojącej, pustynnej psychodelii ("Pistolet") czy klimatu rodem z filmów Rodrigueza ("Nóż").

"Kim Nowak" to radość grania i zamiłowanie do rocka. Żywioł i talent w idealnej symbiozie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: kim nowak