Recenzja

03-02-2011-00:50:42

Sting - "Symphonicities"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Z wiekiem - moim i Stinga - sympatia do tego artysty malała. Kiedy usłyszałam, że nagrywa symfoniczny album byłam przekonana, że czeka mnie pretensjonalna, nadęta produkcja, którą będę przeklinać po wsze czasy. Błąd.

Zdawać by się mogło, że nasz drogi Gordon Sumner pójdzie po linii najmniejszego oporu, dodając do swych (i The Police) przebojów huk dęciaków i romantyczne pasaże na smyki, w kluczowych momentach przepuszczając iście beethovenowską nawałnicę. Okazuje się, że zupełnie nie doceniłam Anglika.

Sting (z pomocą muzyków Royal Philharmonic Concert Orchestra i Roba Mathesa odpowiedzialnego za większość aranżacji) wysilił się na tyle, by poprzez orkiestrowe brzmienie na nowo wydobyć z dobrze (i mniej) znanych kompozycji to, co najbardziej wartościowe i urokliwe. Innymi słowy nie przykrył oryginałów przyciężkawym symfonicznym płaszczem, lecz wykorzystując dodatkowe instrumentarium dodał nowe akcenty, uwypuklił, co ciekawsze fragmenty czy nadał w końcu utworom inny, bogatszy wymiar. "Englishman in New York" choć bardzo bliskie wersji podstawowej, urzeka mocniej wyeksponowanymi dęciakami i wyrazistszym jazzującym klimatem, "Next to You" nabrało wigoru, "I Hung My Head" ładnego, hollywoodzkiego rozmachu a "She's Too Good For Me" zmieniło się w pełen energii, musicalowy rock and roll. Najbardziej drastyczną przemianę przeszło jednak klasyczne "Roxanne", tu zdecydowanie bardziej soulowowo-latynoskie, balladowe, smutno-delikatne. Osobiście wolę jednak interpretację George'a Michaela, może więc dlatego ta symfoniczna mnie nie do końca przekonała. Zauroczyła natomiast iście kinowa, zwiewna, acz wciąż pełna emocji wersja "I Burn for You".

Oczywiście, nie wszystkie propozycje na "Symphonicities" zachwycają, ale nie sposób nie docenić eleganckiego stylu, umiaru i smaku oraz rzeczywistego wysiłku włożonego w stworzenie tych utworów. Ponadto Sting wciąż imponuje warunkami wokalnymi. Nic pozostaje nic innego, jak tylko jechać we wrześniu do Poznania i sprawdzić, jak to wszystko wypadnie na żywo.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: sting