Recenzja

14-06-2011-12:34:02

Annie Lennox - "A Christmas Cornucopia"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Jeśli ktoś może sprezentować nam świąteczną muzykę, która nie jest komercyjną konfekcją lichej jakości, to są to artyści pokroju Annie Lennox. Mający wielką klasę i wyobraźnię.

Bombardowania radiowo-telewizyjnego mdłymi zazwyczaj interpretacjami bożonarodzeniowych piosenek ominąć się nie da. Staram się jednak jakoś uniknąć nalotu nijakości i szukać czegoś wystającego ponad resztę. W 2009 roku był to zbiór przezabawnych rockowo-metalowych interpretacji kolęd. Pod koniec roku kolejnego mój ból osładza Annie Lennox.

Artystka zdecydowała się dać nam zestaw jej ulubionych kolęd. Ale na łatwiznę nie poszła. Podeszła do tematu z determinacją i ewidentną chęcią pokazania czegoś, co dobrze znamy tak, byśmy nie mieli wątpliwości, z czym mamy do czynienia, lecz przy okazji dostrzegli, że coś tu jest inaczej niż dotąd. Lennox nie tylko śpiewa. Gra też na fortepianie, klawiszach, różnych instrumentach perkusyjnych, fletach. Do współpracy zaprosiła 30-osobową orkiestrę.

Chwilami dzięki obecności dziecięcego chóru z Afryki przenosimy się na momencik na Czarny Ląd, a złote czasy piosenki francuskiej pojawiają się w "Il Est Ne le Divin Enfant". Rzecz jasna kościelnej, świątecznej podniosłości całkowicie uniknąć się nie dało. Ale Annie nawet ograne do granic "Silent Night" potrafiła pokazać ciekawie. Z "God Rest Ye Merry Gentlemen" zrobiła wręcz orientalną, folkową piosenkę! Jej jedyna autorska kompozycja na płycie, "Universal Child", to bardzo przyjemna w odbiorze ballada.

Ponownie okazuje się, że można spojrzeć na świąteczne piosenki na tyle oryginalnie, że warto się w nie porządnie wsłuchać, a nie traktować ich jedynie jako podkładu do świątecznego obżarstwa. Szkoda, że takie wykonania nie sypią się, jak z tytułowego rogu obfitości.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!