Recenzja

23-11-2011-22:27:47

Stevie Nicks - "In Your Dreams"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Stevie Nicks odniosła sukces dzięki płytom z Fleetwood Mac. Choć artystka to wyjątkowa, mająca swój styl i charakterystyczny głos, najlepiej sprawdza się w zespołowej konfiguracji. Mimo, że bardzo się stara, na własny rachunek nie jest w stanie napisać arcydzieła.

Twórcy "South Parku" okrutnie wyśmiali wokal Stevie, porównując go do beczenia kozy. Dziś musieliby trochę zweryfikować osąd, bo tego "beczenia" Amerykanki jest na jej pierwszej od dekady płycie mniej. Więcej jest śpiewu mocniejszego, w kolorze popowo- rockowym. Nicks niezmiennie ma image, jak z filmu o przygodach Robin Hooda albo baśni o pięknej księżniczce, która przeżywa różne przygody. Parę piosenek na płycie pogodny, baśniowy wizerunek nieźle ilustruje.

Słowo "parę" jest tu, niestety, kluczem. Bo tylko parę jest numerów, które można uznać za zajmujące. Nie są to bynajmniej śpiewane nasyconym erotyzmem głosem ballady, lecz te mające rockową moc i dynamikę - "In Your Dreams", "Wide Sargasso Sea", "Ghosts Are Gone" (jakby wyjęty z płyty ZZ Top z lat 80.), z którymi Stevie nie jest raczej kojarzona. Lżejszą część tego zbioru udanie reprezentuje "New Orleans". Wyczuwa się, że artystka z lekkością wędruje od popu, przez blues, country do jęczącego gitarowego rocka i blues rocka. Jest w tym pasja. Lecz płyta jako całość, niestety, nie broni się. Owszem, można o niej napisać, że jest "niezła", ale dla twórcy tego kalibru to nie komplement.

Nie pomógł znany z Eurythmics Dave Stewart (produkcja i większość muzyki), nie pomogli koledzy z Fleetwood Mac - Lindsey Buckingham i Mick Fleetwood. Mamy do czynienia z albumem wielkiej gwiazdy, więc wszystko brzmi światowo, zaaranżowane jest starannie. Słucha się płyty bez bólu i niejednokrotnie z przyjemnością. Ale brakuje magicznego błysku, powodującego pozostawienie w umyśle słuchacza trwałego śladu po albumie. Większość piosenek szybko wylatuje z pamięci. W tym przypadku "niezłe" równa się "przeciętne".

Podziel się na facebooku! Tweetnij!