Recenzja

19-10-2012-17:39:26

Ania Dąbrowska - "Bawię się świetnie"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Nie jest łatwo nagrać płytę delikatną, subtelną, a zarazem lekką i nienudną. Jeszcze trudniej nagrać popowy album, który nie jest banalny.

Pierwszym słowem, które przychodzi do głowy, kiedy słucha się "Bawię się świetnie" jest szlachetność. To prosta, ładna, niepozorna muzyka, ale genialnie podszyta czymś wysmakowanym, wyrafinowanym. Mnóstwo tu smaczków, drobiazgów, z których utkane są piosenki. Wiem, że na tej płycie bardzo ważne są teksty (o nich później), mnie przede wszystkim zachwyca brzmienie, produkcja.

Bez dwóch zdań to pop. Ładne melodie, chórki, zgrabny refren (chociażby w nagraniu tytułowym). Sporo miejsca zajmują akustyczne dźwięki, nie brakuje też jednak elektroniki, tej łagodnej, eterycznej. Ponadto jest miejsce na nieco rockowego brudu, pustynnej nerwowości (wstęp do "Sublokatorki) czy kapitalne metaliczne gitary ("Bez cienie nadziei" jak The Edge z czasów "The Unforgettable Fire"). Pojawiają się rozwiązania przywołujące skojarzenia z Air ("Nadziejka"), Sparklehorse czy Lenny Valentino. Prawdziwym skarbem jest zamykający całość "Kiedyś mi powiesz kim chcesz być", który z prostej, skromnej, ballady niepostrzeżenie zmienia się w piękną, dojrzałą muzycznie kompozycję.

Same melodie niewątpliwie są ładne, można by rzec urokliwe, ale w tekstach na pewno nie jest różowo. To smutna płyta, a właściwie melancholijna o kobietach, codzienności i związanych z nią problemach, troskach, wątpliwościach. Nie przygnębia, nie dołuje, ale gdzieś nastraja jesiennie. Jakby pastelowe barwy nieco przyszarzyć, przybrudzić.

"Bawię się świetnie" nie jest dziełem doskonałym. Nie wszystkie piosenki muszą się podobać. Ale jak sucho i bezdusznie by to nie zabrzmiało to po prostu świetnie zrobiona muzyka. Przemyślana, bogata, a zarazem naturalna i szczera, od serca.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!