Recenzja

28-04-2015-02:23:35

Król - "Wij"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Po brzmienie lat 80. sięgało już wielu, ale dopiero Króla gotowa jestem nazwać nowym "nowym romantykiem".

Jeśli się głębiej zastanowić, wieczna (wydawać by się mogło) moda na ejtisowe brzmienia jest zrozumiała. Owszem, elektroniczne dźwięki, dominacja syntezatorów i chwytliwe melodie to "znaki firmowe" tamtej dekady, owo brzmienie miało jednak bardzo wiele, różnych odcieni.

"Wij" to nie kolorowy pop czy taneczne podrygi dyktowane przez Casio. Król nawiązuje do mroczniejszej, bardziej lirycznej strony muzyki lat 80. Jego klawiszowe nagrania pełne są melancholii i niepokoju. Jak najbardziej ponure nagrania Ultravox czy Depeche Mode ("Start"), czasem może smutne Yazzo ("Pośrednia stacja"). Solowe dzieło artysty znanego z UL/KR to również nieco ambientu, krajobrazowo-ilustracyjnych pasaży oraz chłodu nowej fali. To także mocno polska muzyka. Pomijając wokalną ekspresję Błażeja, która należy raczej do skromnych i stonowanych, bez problemu można znaleźć na płycie jak najbardziej pozytywne skojarzenia z piosenkami w stylu "Adriatyk, ocean gorący" Lombardu czy "Dwa serca, dwa smutki" Bajmu. I ponownie należy się wyjaśnienie. Owa skromna ekspresja, nie oznacza braku emocji w utworach, wystarczy posłuchać zaskakujących dramaturgią numerów "Zaklęcie" czy "Za nimi".

Król potrafił pogodzić zgrabne, ładne kompozycje z ciekawym brzmieniem, piosenki do nucenia z niezwykłym klimatem, wyraźne inspiracje z oryginalnymi pomysłami, a przede wszystkim przeszłość z teraźniejszością.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: król