Recenzja

09-11-2015-00:07:09

Hurts - "Surrender"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"Surrender" to znakomity tytuł nowego albumu Hurts, a nie wykluczone, że okaże się też proroczy.

Wiadome było, że formuła Hurts kiedyś się wyczerpie, nie przypuszczałam jednak, że w pierwszej kolejności znudzi się ona samym muzykom. Angielski duet zdobył serca słuchaczy wysmakowanym synthpopem. Romantycznym, melancholijnym. Ich utwory choć niekoniecznie oryginalne w brzmieniu, urzekały elegancją, pewnym wyrafinowaniem. Odgrzewanie odgrzewanych ejtisowych patentów oczywiście w końcu musiało się znudzić. Może chcąc uprzedzić to, co nieuniknione Theo Hutchcraft i Adam Anderson poddali się, porzucili swą stylistykę i postanowili zostać zespołem, który nagrywa piosenki do reklam napojów owocowych i najbardziej mainstreamowych rozgłośni (gdzie indziej te utwory się nie nadają).

Szarości, chłód kompletnie zniknęły. "Surrender" to zestaw napompowanych imprezową energią koszmarnie banalnych popowo-tanecznych kawałków. Błyszczących, kolorowych, słonecznych i tak bardzo nijakich. Muzyczny odpowiednik przesłodzonego szampana bezalkoholowego. Zamiast klimatu, wysmakowania, czeka nas syntezatorowa sieczka, czasem z przyprawiającymi już o mdłości daftpunkowymi wtrętami ("Some Kind of Heaven"), a najczęściej z festiwalowym falowaniem à la David Guetta czy inny Tiësto. Panowie próbują też ruszyć na podbój stadionów, udając Coldplay ("Wish") czy The Killers (całkiem sporo fragmentów krążka). Chciałbym napisać, że przynajmniej melodie są dobre, ale nie są. Kawałki są do siebie podobne i podobne do większości numerów na playlistach komercyjnych stacji. Zlewa się to w niestrawną syntetyczną całość, elektroniczną młóckę z odrobiną popu, disco i psuedorockową siłą.

Rozumiem, że z Hurts, jakie dotąd znaliśmy niewiele już dało się wycisnąć, szkoda jednak, że muzycy z Manchesteru poddali się i poszli po linii najmniejszego oporu. Zdobyli uznanie, bo mieli na siebie pomysł, bo w jakiś sposób jednak wyróżniali się spośród tumultu wykonawców żerujących na latach 80. Wraz z trzecią płytą zlali się z tłem.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: hurts