FESTIWAL MUZYKA W RAJU | PARADYŻ 2019


Festiwal „Muzyka w Raju” od samego początku jest w pewnym stopniu ofiarą swojej nazwy. Trzeba nieskromnie przyznać, że nazwa się nam udała. Dzisiaj ma bardzo konkretny desygnat, zainteresowani wiedzą, co oznacza i co się za nią kryje, ale dwadzieścia lat temu wcale nie było to takie oczywiste.

Na Ziemi Lubuskiej nie wszyscy tłumaczyli sobie słowo „Paradyż” jako „raj”. Dla tych, którzy je w ogóle kojarzyli była to zwyczajowa nazwa seminarium duchownego albo alternatywna nazwa geograficzna dla połączonych ze sobą wsi Gościkowo i Jordanowo.

Wymyślając nazwę dla festiwalu wpadałem w coraz większą rozpacz, ponieważ chciałem, żeby z jednej strony mówiła wprost, że jest to festiwal muzyki dawnej, a po drugie, że jest to festiwal, który odbywa się w bardzo konkretnej lokalizacji. Nie zachowały się moje notatki z propozycjami nazw festiwalu i nie chcę ich tutaj odtwarzać z zawodnej pamięci. Natomiast nie mam kłopotu z przywołaniem momentu, kiedy w desperacji powiedziałem sobie, dlaczego nie ma to być po prostu muzyka w Paradyżu, czyli muzyka w Raju. W tym momencie słowo „raj” było dla mnie wyłącznie tłumaczeniem łacińskiego „paradisus”.

Tak było bardzo krótko, bo już pierwsze pytanie, z jakim zwrócił się do mnie dziennikarz w związku z nową inicjatywą, dotyczyło rajskości wydarzenia, a przede wszystkim miejsca. „Co sprawia, że Paradyż jest rajem dla muzyki?” brzmiało ta zdecydowanie tautologiczna kwestia.

Od tego momentu w tym i w wielu innych wariantach słyszałem je dziesiątki i setki razy. W końcu nauczyłem się też odpowiadać na nie za każdym razem trochę inaczej, tworząc w ten sposób swoistą koncepcję „raju muzycznego” i ekstrapolując ją w końcu z Paradyża na całą Ziemię Lubuską czego dźwiękowym ucieleśnieniem stał się ostatecznie cykl koncertowy „Przedsionek Raju”. Tutaj, jak się okazało, nawiązałem zupełnie nieświadomie do tradycji, która w ten sposób kazała nazywać kościół w Jordanowie (vestibulum paradisii).

Teraz wypadałoby tę filozofię raju wyłaniającą się z niezliczonych reakcji na pytania dziennikarzy wyłożyć. Nie jest to może specjalnie trudne, bowiem niczego szczególnie oryginalnego nie wymyśliłem. Po prostu relacjonowałem punkt po punkcie, z roku na rok to wszystko, co się w Paradyżu działo, o czym rozmawialiśmy w swoim zamkniętym kręgu i co uznawaliśmy za wyjątkowe, czyli nie z tej ziemi, a więc w domyśle rajskie.

W tej myślowej konfabulacji raj ma swoje konkretne położenie geograficzne i kształt materialny. Pod tym względem jesteśmy blisko wyobrażeń średniowiecznych. Jest założenie klasztorne, pięknie położone w dolinie Paklicy, na które składa się bryła klasztoru połączona z kościołem oraz inne zabudowania otoczone murem, w obrębie którego rozpościera się wielki ogród oraz niewielki park. Kościół ma wspaniałą akustykę, chociaż potrafi płatać figle. W zasadzie nic, czego nie byłoby w podobnych założeniach w setkach innych miejsc na świecie.

Kiedy wejdziemy do wnętrza budynku w czasie trwania festiwalu zrozumiemy, dlaczego tak wielu muzyków uważa to miejsce za wymarzone. Co prawda nie jest w żaden sposób przystosowane do muzyki, ale muzyka łatwo się do niego przystosowała, na przykład anektując sale wykładowe i zamieniając je w sale do prób. Wszyscy mieszkają w tym samym miejscu, w tym samy miejscu spożywają posiłki, kiedy potrzebują chwili wyciszenia idą do swojego pokoju albo na spacer. Nikt im w tym nie przeszkadza, a przeciwnie wszyscy im w tym pomagają. To wszystko. Zapowiadałem, że będzie banalnie.

Może więc to wcale nie jest raj tylko promocyjny zabieg utrwalający wizję czegoś niecodziennego, niemal nieosiągalnego. Właśnie o to chodzi, dla muzyków te proste sprawy, możliwość poświęcenia się wyłącznie pracy, nie tracenie czasu na przejazdy, spokój i poczucie bezpieczeństwa, które dają ludzie, jakimi są otoczni, to w dzisiejszym świecie profesjonalnej muzyki rzadkość tak wielka, że rajska metafora przyjmowana jest przez artystów jako wyjątkowo trafne opisanie realiów Paradyża.

W tych ramach może toczyć się swobodnie dramatyczny proces tworzenia muzyki, nierzadko pełen napięć, konfliktów, pojednań, małych depresji i wielkich euforii. W muzycznym raju musi być bowiem trochę miejsca na piekło i na czyściec. Tutaj nasz raj nie przypomina już średniowiecznego.

Teraz w poszukiwaniu, a może tworzeniu, raju wyruszamy też w inne miejsca Ziemi Lubuskiej. Może to doświadczenie uczyni naszą koncepcję rajskości mniej banalną.

Cezary Zych

Koncert 1 - 19:00
The Power of Musick 

Maïlys de Villoutreys

śpiew

Ground Floor:
Elena Andreyev

wiolonczela

Angélique Mauillon
harfa

Michał Piotrowski
skrzypce

Teodoro Baù
viola da gamba

Etienne Galletier
teorba

Pierre Gallon
klawesyn

Henry Lawes (1595 – 1662)
The Power of Musick

Matthew Locke (1621 – 1677)
Suite in e
Pavan, Almand,Courante, Ayre, Saraband, Jigg

Claudio Monteverdi (1567 – 1643)
Il Lamento d’Arianna

William Lawes (1602 – 1645)
Paven on a theme by Coprario (Harp consort N°10)

Henry Lawes
Ariadne’s Lament

przerwa

Christopher Simpson (1602/06 – 1669)

Division upon a ground

Henry Lawes
Tavola

Giovanni Coperario (John Cooper)
Gray’s inn I (ze zbioru Masque of the Inner Temple and Gray’s Inn)

Henry Lawes
Can beauty’s spring

Giovanni Coperario (John Cooper)
Gray’s inn III

Henry Lawes
The Holy Trinity
The Lark
The Mournful Lovers
The Rose
When I shall see my captive heart

Koncert 2 - 21:30
Marginalité

Christophe Deslignes

organetto

Roger Helou
organetto

Estampida Arnautz, opr. Ch. Deslignes

Aras pot homme, Raimbaut de Vaqueiras (Prowansja, 1165 – 1207)

Raimbaut troubadour, opr. R. Helou

Le Lai de l’écureuil, opr. Ch. Deslignes

Aspire refus, Anonim (Codex Faenza)

Siccome il sol, Franco Sacchetti (1332 – 1400), opr. R. Helou

Questa che’l cor m’accende, Franco Sacchetti, opr. R. Helou

Che pena è questa, Anonim (Codex Faenza)

Vidala para mi sombra, opr. Julio Santos Espinosa

Improvisación andina, opr. R. Helou

Estampida Clara, opr. Ch. Deslignes

Lamento du Val fourni, opr. Ch. Deslignes

Sophia, opr. R. Helou

Organizatorzy zastrzegają sobie prawo zmian w programie koncertów

Karnety w cenach:
normalny – 270,00 zł / ulgowy – 200,00 zł – przedsprzedaż do 31 lipca.
normalny – 300,00 zł / ulgowy – 220,00 zł – od 1 sierpnia.

Bilety jednodniowe w cenach:
normalny – 36,00 zł / ulgowy – 27,00 zł – przedsprzedaż do 31 lipca.
normalny – 40,00 zł / ulgowy – 30,00 zł – od 1 sierpnia.

 
Karnety i bilety ulgowe przysługują: uczniom i studentom oraz emerytom po okazaniu przy wejściu koncerty festiwalowe odpowiednich dokumentów. Dzieci do lat 10 wchodzą na koncerty za darmo pod opieką dorosłego uczestnika festiwalu, który zakupił karnet lub bilet. Wszystkim osobom kupującym karnety i bilety ulgowe przypominamy, że ważne one są wyłącznie z dokumentem uprawniającym do zniżki. Należy go okazać podczas kontroli biletów



Powiązane