Recenzja

11-02-2009-21:21:41

Różni wykonawcy - "Offsesje 1"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"Offsesje 1" to składanka wyjątkowa. W każdym tego słowa znaczeniu.

Od jakiegoś czasu w recenzjach muzycznych zwroty "na Zachodzie" pojawiają się coraz rzadziej. Granica między polską twórczością, a tą zza Odry i zza oceanu powoli się zaciera. Festiwali na światowym poziomie ci u nas w bród. Nasi hiphopowi producenci dorównują talentem tym najbardziej wziętym, scena elektroniczna - chociażby we Wrocławiu - napawa dumą, metalowe kapele, szczególnie taka jedna na B, robią prawdziwa furorę, a nawet polski folklor osiągnął status międzynarodowy. Przyszła pora na kolejny bastion - sesje radiowe.

Owe nagrania, których dokonuje się podczas audycji są na Zachodzie znane i powszechne od dawna. Prym wiedzie stacja BBC, która poszczycić może się co najmniej kilkoma programami, w których artyści grają na żywo. Nie są to koncerty, lecz specjalne, ekskluzywne nagrania w studiach radiowych. Pionierem w Polsce jest trójkowa Offensywa, która swoje sesje przeprowadza w studiu im. Agnieszki Osieckiej. Kto na bieżąco nie śledził w piątkowe wieczory, ma okazję sprawdzić, co go ominęło, zaopatrując się w krążek "Offsesje 1". W zestawie znajdziemy utwory przygotowane przez artystów - jak zwykli mówić twórcy programu- "o których jeszcze będzie głośno" (Renton, Rotofobia, Hatifnats), ale także tych już nieco bardziej znanych (Kanał Audytywny, Iowa Super Soccer), a nawet kochanych (Muchy, Dick4Dick). Nie brakuje również starych wyjadaczy (Cool Kids Of Death, Myslovitz).

Podobnie jak składanki za serii "Offensywa" tak i ta płyta pozwala poznać dokonania młodych utalentowanych wykonawców, którzy powoli acz coraz skuteczniej przebijają się przez dziki rynek muzyczny XXI wieku. Przede wszystkim jest to okazja, aby zaopatrzyć się w zupełnie wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju nagrania. Kto zna "Good Day My Angel" mysłowickiej chluby, wie, że ta kompozycja nigdy nie brzmi tak samo, ale zawsze wypada genialnie, stąd każda opublikowana wersja jest na wagę złota. Kto wie, może jakiś czas podobny los spotka świetne "Frustrated" projektu Bajzel?

Album "Offsesje" opatrzony jest numerem 1. Liczymy więc na kolejne, co najmniej równie udane wydawnictwa z serii.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!