MIKOŁAJ TRZASKA | ELISABETH HARNIK | MARTIN BRANDLMAYR we Wrocławiu

Koncert MIKOŁAJ TRZASKA | ELISABETH HARNIK | MARTIN BRANDLMAYR we Wrocławiu - 27-02-2015

Koncert MIKOŁAJ TRZASKA | ELISABETH HARNIK | MARTIN BRANDLMAYR we Wrocławiu

Mikolaj Trzaska , Elizabth Harnik , Martin Brandlmayr

27.02.2015 20:30

Wrocław(Dolnośląskie) - Centrum Reanimacji Kultury - CRK


Saksofonista, klarnecista i kompozytor z Gdańska – Mikołaj Trzaska, współtwórca sceny jassowej, autor muzyki do spektakli teatralnych oraz filmów dokumentalnych i fabularnych. Trzaska spotkał się w „Strenge Kammer” z kompozytorką i pianistką Elisabeth Harnik, która po ukończeniu Akademii Muzycznej w Grazu w klasie fortepianu podjęła naukę kompozycji u Beaty Furrera. Harnik, tworząc i grając w różnych dziedzinach muzyki improwizowanej, występowała także jako wokalistka.

Harnik i Trzasce towarzyszy na scenie austriacki perkusista, kompozytor, improwizator i artysta elektroniczny – Martin Brandlmayr. Po ukończeniu klasycznej perkusji na University Of Music And Performing Arts w Wiedniu wiązał się współpracą z zespołami kojarzonymi z post-rockową sceną – Radian, Trapist, Kapital Band 1, a krytycy doceniając jego grę, określają ją jako „oszczędną i szalenie precyzyjną”.

Poniżej recenzja z koncertu w Pardon To Tu w Warszawie, który odbył się 7 lipca br.

"Cóż to był za koncert! Gdybym musiał wybrać „top3” najlepszych pardonowych występów tego roku, to bez zastanowienia umieściłbym w nim poniedziałkowy „wyczyn” Mikołaja Trzaski, Elisabeth Harnik i Martina Brandlmayra. A kto często w warszawskim klubie bywa i zna poziom jego artystycznego programu, ten wie, że to nie lada osiągnięcie. (…) Pozostaje pogratulować instytucji nosa do artystycznego swatania. Trzy osobowości wyrosłe z nieco innych tradycji, odnalazły wspólny mianownik w muzyce improwizowanej, łączącej wrażliwość artystów z efektem absolutnie spektakularnym. Połączenie post-industrialnej, quasi-mechanicznej, jednoosobowej sekcji rytmicznej z intensywną grą saksofonów i niekonwencjonalnym, kreatywnym stylem Harnik, dało efekt bardzo oryginalny, a zarazem spójny i przemyślany na poziomie intuicyjnym. Każdy z muzyków obecnych na scenie był niczym substancja chemiczna niesłychanie łatwo wchodząca w reakcje, a osobowości były naturalnym katalizatorem twórczej energii. Choć współpraca pomiędzy triem dopiero się rozpoczęła, to bez wątpienia Harnik, Brandlmayr i Trzaska mogliby uczyć zgrania wiele składów o niepomiernie dłuższym stażu. Bez wątpienia scenicznemu porozumieniu sprzyjała duża wyobraźnia i brak skłonności do dominacji, co zaowocowało grą o bardzo swobodnym, lecz nierozwiązłym charakterze, pozwalającym na wymiany ciosów w duecie, jak i incydentalne solowe popisy. Koncert tria był dla mnie żywym dowodem na to, że muzyka improwizowana najwyższej próby nie wymaga od artystów kompromisów, a jedynie odpowiedniego balansu artystycznej wrażliwości. Jeśli zostanie on osiągnięty, to pozwala na wykreowanie pasjonującej kolektywnej opowieści, w której każdy z bohaterów mówi własnym, suwerennym językiem."

Krzyszto Wójcik "Instytut Improwizacji".



Powiązane