Aktualności

01-06-2011-15:45:28

The Black Eyed Peas - "The Beginning"

Udostępnij! Tweetnij!

Nie mam najmniejszej wątpliwości, że "The Beginning" odniesie wielki sukces i będzie jednym z hitów przełomu 2010 i 2011 roku. Płyta została idealnie skrojona pod kątem odbiorców współczesnego popu. Tego radiowo-telewizyjnego popu, który upadł - niestety - bardzo nisko.

Przyznaję się bez bicia. Nie udało mi się "The Beginning" wysłuchać na raz, ciurkiem. Problemem były już dwa pierwsze kawałki, oparte na znanych samplach ("The Time (Dirty Bit)" wykorzystuje "(I've Had) The Time of My Life", czyli szlagier z filmu "Dirty Dancing"), które zostały tutaj zbeszczeszczone przez tanie klawisze, Auto-Tune i bzdurne teksty. Dalej niestety nie jest lepiej. Eurodance, tani pop, melodie, które na amatorskim keyboardzie mógłby stworzyć każdy gimnazjalista.

Tak naprawdę nie wiem, czy to jeszcze pop, czy już tylko dance, a może wręcz marne techno. Hip-hopu ani R&B z prawdziwego zdarzenia nie znajdziemy na "The Beginning" nawet trochę. Tak samo nie znajdziemy chociażby dwóch wersów, które zapadają w pamięć jako interesujące, otwierające nam na coś oczy, inspirujące. Dla The Black Eyed Peas muzyka to już tylko i wyłącznie wzywanie do zabawy, seksu, zarabiania pieniędzy i miłości, o którą najłatwiej oczywiście na parkiecie.

Z pewnością miliony osób na to wezwanie do zabawy zareagują pozytywnie. Życzę im oczywiście udanego spędzenia czasu. Sam jednak nie mam ochoty go marnować i od szóstej płyty amerykańskiego kwartetu trzymał się będę z dala, co niniejszym polecam też wszystkim, którzy od muzyki oczekują czegoś więcej. Czegokolwiek...


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: