Recenzja

26-05-2010-16:16:31

Anita Lipnicka - "Hard Land Of Wonder"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Największym atutem albumu jest to, co dla wielu osób będzie główną przeszkodą w jego odbiorze - przewidywalność. Ot paradoks, który najlepiej jednak oddaje naturę "Hard Land Of Wonder".

Pierwszy w pełni solowy, całkowicie autorski album Lipnickiej. Jest ona zarówno kompozytorką dzieła, jak i autorką tekstów. Takie zestawienie sprawiło, że longplay jest bardzo spójną, zamkniętą podróżą do świata spokoju, harmonii. Czasem trochę jakby odrealnionego, marzycielskiego, niekiedy wiejącego chłodem, ze wszech miar urzekającego.

Wiele osób pewnie będzie zarzucać Anicie, że teksty są po angielsku, ale bądźmy uczciwi - nie są one przesadnie trudne do zrozumienia, a poza tym Lipnicka doskonale radzi sobie w narzeczu Szekspira. Ten więc argument na nie, można uznać za przestrzelony. Podobnie jak patrzenie na "Hard Land Of Wonder" przez pryzmat dokonań Tori Amos albo Kate Bush. Każdy artysta ma w końcu swoje inspiracje, a w muzyce nie da się co chwilę dokonywać rewolucji.

Zamiast szukać minusów, cieszmy się tym, co dostaliśmy. Lipnicka po raz kolejny udowodniła, że jest artystką dojrzałą, świadomą tego, jaką muzykę chce nagrywać i tego, jakich środków użyć, aby to osiągnąć. A to, że dla niektórych płyta będzie za spokojna? Cóż - jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!