Recenzja

19-09-2011-15:36:20

The Strokes - "Angles"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Na nową płytę członkowie The Strokes kazali czekać fanom pięć lat. Zdawać by się mogło, że w tak długim czasie wymyślą coś przynajmniej interesującego. Niestety.

Kolejne doniesienia dotyczące czwartego dzieła nowojorczyków nie wróżyły niczego dobrego. Premiera była wielokrotnie przekładana, panowie co chwilę angażowali się w solowe projekty, a jak już nagrywali "Angles", to osobno. Na domiar złego zapowiadali, że longplay wypada klasycznie. I to ostatnie się jak najbardziej zgadza. Utwory z nowego krążka brzmią po prostu jak The Strokes, a raczej jak odpady z poprzednich sesji kwintetu. Całość wydaje się przygotowana na odwal się, od niechcenia, byle tylko wywiązać się z kontraktu, zarobić kilka dolarów. Na albumie nie słychać choćby próby rozwoju czy zaskoczenia słuchacza. Można by było jednak przymknąć na to oko, w końcu nowojorczycy jedną muzyczną rewolucję już nam zapewnili. Wystarczyłoby po prostu gdyby nagrali fantastyczne piosenki. Ale i to się nie udało. Choć płyta zawiera dziesięć numerów trwających nieco ponad pół godziny, gdzieś przy ósmym kawałku człowieka ogrania niemiłosierne znużenie. In plus wyróżnia się co najwyżej nerwowy, trochę radioheadowy "You're So Right", a to i tak jeśli naprawdę się wysilimy, szukając jaśniejszych punktów wydawnictwa.

Największy problem z "Angles" jest taki, że nie jest to beznadziejna płyta, tylko kompletnie nijaka. Utwory wpadają jednym uchem i od razu wypadają drugim. Nanosekudnę po zakończeniu znikają kompletnie z naszej pamięci. Nie urzeka ani produkcja, ani melodie, ani energia. Nie zdziwię się, jeśli po trasie promującej to dzieło (w końcu dziś zarabia się głównie na koncertach), zespół obwieści, iż kończy działalność, w nowych kawałkach nie ma bowiem choćby grama zaangażowania ze strony muzyków.

Wokalista The Strokes, Julian Casablancas, przyznał, że jest w sześćdziesięciu procentach zadowolony z materiału, który trafił na "Angles". Gratuluję, bo i tak jest bardziej zadowolony niż niżej podpisana.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!