Recenzja

19-09-2011-15:38:19

Piotr Rogucki - "Loki - wizja dźwięku"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Piotr Rogucki, lider zespołu Coma, postanowił w końcu wyżyć się artystycznie i przygotował solowy album. Nie jest to jakaś dramatyczna stylistycznie wolta, ale i nie brakuje zaskoczeń.

Nie ma szans, by uniknąć porównań do macierzystej kapeli i podobieństwa bez wątpienia są. Po pierwsze jeśli chodzi o zamiłowanie do melodii, po drugie o ekspresję (Roguc nadal wkłada w śpiew całe serce), po trzecie teksty, które wciąż są poetyckie, ale tu nie pozbawione humoru ("Sopot") i zgryźliwości. W końcu to również rock acz o zupełnie innym zabarwieniu. "Loki - wizja dźwięku" to rzecz zdecydowanie bardziej surowa, mniej epicka niż dokonania Comy. Jest w solowych utworach łodzianina fajne rozdrażnienie, trochę brudu, pojawiają się metaliczne odcienie, ale i cała paleta innych dźwięków. Przede wszystkim mamy bowiem do czynienia z bardzo zróżnicowanym, znakomicie brzmiącym materiałem.

Zacznijmy od mojego faworyta - uzależniającego wręcz, potężnego, hałaśliwo-zgiełkowego "Wielkiego K", które jest niczym "Foxy Lady" zwędzone przez Josha Homme'a. Przyjemne gitarowe harce podbite basowym nerwem mamy też w otwierającej "Wizji dźwięku". Singlowe "Szatany" zwracają natomiast uwagę rozedrganymi zwrotkami i eksperymentalnym przejściem, a "Ruda wstążka" to po prostu bardzo ładnie zaaranżowany numer. Jest jednak również miejsce na dźwięki liryczne, migoczące ("Mała"), coś co można by nazwać góralskim rockiem ("Argonauci"), folkowe klimaty ("Szwajcarski nóż") instrumentalno-produkcyjne ciekawostki ("Plastry miodu"). No właśnie, za płytę brawa należą się w równej mierze co Piotrowi, Mariuszowi Wróblewskiemu, który odpowiadał za brzmienie.

Można nie przepadać za głosem Roguckiego, za jego wokalną egzaltacją, ale trzeba przyznać, że muzycznej wyobraźni mu nie brakuje. Na swym samodzielnym dziele pokazał, że ma sporo do powiedzenia.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!