Recenzja

01-02-2012-15:37:18

Mamas Gun - "The Life And Soul"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Płyta "The Life And Soul" jest jak pudełko czekoladek. Nie dlatego, że - jak mawiała mama Forresta Gumpa - nie wiadomo, na co się trafi. Dlatego, że skrywa mnóstwo czekoladowych smakowitości.

Mamas Gun to kwintet z Londynu, który z wyjątkowym wdziękiem i wyczuciem miesza funk, soul, pop, rock. Dodaje szczyptę disco, nieco jazzu, bluesa. Słychać inspiracje z lat 70., skradającą się psychodelię, momentami zadziorność, jaką czasem potrafi zachwycić Lenny Kravitz, ale i taneczny dryg. A wszystko cudownie organiczne, nieskażone sztucznością i plastykiem. Są za to chórki, tamburyna, burczący bas, mnóstwo przestrzeni, soczyste wokale i oczywiście szalejące dęciaki. A ballady w końcu nie brzmią banalnie (choć zdecydowanie wolę te dziarskie numery).

Drugie dzieło angielskiej formacji zawiera same czekoladki najwyższej jakości. Raz z zaskakującą nutką pikanterii, kiedy indziej niebiańsko słodkie. Z wszystkimi smakowitymi nadzieniami, o jakich pomyślicie, jak chociażby z pyszną Beverley Knight śpiewającą w "Only One".

"The Life And Soul" nie jest wybitnie oryginalnym materiałem, ale ma jeszcze jedną cudowną "czekoladową" cechę - poprawia humor. Tyle tu energii, muzycznego entuzjazmu, że nie sposób nie słuchać tej płyty z uśmiechem.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: mamas gun