Recenzja

15-03-2012-01:59:18

My Riot - "sweet_noise"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Niedaleko pada My Riot od Sweet Noise. Ani to wada, ani tajemnica. Miałam jednak nadzieję na trochę więcej.

Glaca, mózg i siła twórcza obydwu projektów, od dawna ma mocno sprecyzowany, co nie znaczy ograniczony, gust muzyczny. Lubi ciężkie riffy i agresywną elektronikę. Lubi śpiewające niewiasty, pyskujących raperów, a sam chętnie krzyczy. Lubi mieszać, kombinować, czasem przyprawić odrobiną Orientu. I w tej materii nic się nie zmieniło.

Tytuł "sweet_noise" (wielkie brawa za pomysł) zresztą sugeruje, że My Riot nie odcina się drastycznie od wcześniejszych dokonań artysty. Jeśli jednak ktoś się łudził, singlowy "Sen" rozwiał wszelkie wątpliwości. Piosenka stanowi idealną wizytówkę dzieła. Mamy więc trochę Rammstein, trochę The Prodigy, trochę zgrzytów, odrobinę Linkin Park, Marilyn Manson, dużo elektroniki i dużo melodii. Glaca bowiem tworzy świetne, przebojowe, ale i mocne brzmieniowo piosenki. Z pomocą Oriona z Behemoth robi się powolniej, bardziej ociężale (ładnie ten bas burczy w numerze "Łzy i potęga"), a dzięki Mai Konarskiej z Moonlight "Ból przemija", skądinąd znakomity, nabiera popowo-rozmarzonego klimatu. Pojawiają się też fragmenty bardzo współczesne, niemal klubowe ("Kiedy płyną", "My Riot"), ale i prawdziwie wściekłe, iście metalowe ("Congo Rain" przypomina dokonania Roba Zombie, a "Botox" to solidna dawka muzycznej agresji). Niewątpliwą ciekawostką jest "Biała flaga 2010", czyli ostra wariacja na temat przeboju Republiki z świetnie wplecionymi wschodnimi akcentami.

Fani Glacy nie będą rozczarowani. Ja w sumie też nie jestem. To zdolny muzyk z niemałą wyobraźnią, co udowadnia na "sweet_noise". Wydaję mi się jednak, że stać go na jeszcze więcej. Na większą brawurę, jeszcze odważniejsze pomysły, śmielszą żonglerkę gatunkami. Dlatego pewnie odczuwam pewien niedosyt.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: my riot