Recenzja

31-12-2011-22:29:41

Gotye - "Making Mirrors"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

O mały włos, a nie byłoby nam poznać, przynajmniej oficjalnie, znakomitej płyty Gotye. Na szczęście "Somebody That I Used to Know" stało się hitem także w Polsce... et voila.

Przyznam, że jestem jedną z tych - zapewne wielu - osób, które o belgijsko-australijskim twórcy usłyszały za sprawą niespodziewanego przeboju. Po wysłuchaniu jego trzeciej płyty, zamierzam jednak szybko nadrobić zaległości.

Od razu uprzedzę fanów melancholijnej pieśni z udziałem Kimbry - nie jest to reprezentatywny dla "Making Mirrors" kawałek. Prawdę jednak mówiąc, żaden inny wybrany na singel by nie był. Dowodem zresztą najnowszy "Eyes Wide Open" w niczym nieprzypominający smutnej piosenki z radia. Tu jest rockowe, zadziorne brzmienie, ale w fajnej popowej formule. Coś jak Beck w "The New Polution". Poza tym mamy pełną paletę brzmień popowo-indie-R&B i ich pochodnych. "Eyes Wide Open" mogłoby robić za jakiś wakacyjny numer młodej brytyjskiej kapeli, zachęcającego do tańca i klaskania "I Feel Better" nie powstydziłby się Cee-Lo Green, a "Eyes Wide Open" brzmi jak nieślubne dziecię "Faith" George'a Michaela oraz "Movin' on Up" Primal Scream. A tu jeszcze czasem pojawią się skojarzenia z The Police, Peterem Gabrielem z czasów, kiedy jego klipy okupowały MTV, momentami Tears for Fears, a "Don't Worry, We'll Be Watching You" ze swoim ska rytmem - będę się upierać - ma w sobie coś "Ghost Town" The Specials.

Nasz drogi Gotye nie jest jednak bezczelnym złodziejem cudzych pomysłów. Jest raczej znakomitym kucharzem, który bierze sprawdzone przepisy, ulepsza je, przyprawia po swojemu, trochę eksperymentuje, pamiętając jednak, że "danie" ma być po prostu smaczne.

"Making Mirrors" to bez wątpienia popowa płyta. Zaznaczmy bardzo dobra popowa płyta. Nie pozbawiona jednak finezji, pewnej szlachetności, bogata, zaskakująca, diablo różnorodna i przede wszystkim bezpretensjonalna. Smacznego.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: gotye