Recenzja

27-01-2012-02:09:45

Rodrigo y Gabriela - "Area 52"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

W Strefie 51, tajnej amerykańskiej bazie wojskowej w Nevadzie, działy się ponoć rzeczy niesamowite. Z przetrzymywaniem kosmitów włącznie. W Strefie 52 również dzieją się rzeczy niesamowite. Z tym, że bez "ponoć". Dzieją się na pewno!

Latynoski thrasho-jazz? Na pewno coś w takim określeniu jest. Pochodzący z Meksyku duet zaczynał w kapelach thrashowych i z wielkimi muzykami reprezentujący ten gatunek miał okazję występować, a także thrashowe covery nagrywać. "Rogi" na okładce zdają się sugerować, że Rodrigo Sánchez i Gabriela Quintero ciągotki do ekstremalnej muzyki wciąż mają. I nie tylko na symbolach się kończy. Bo jednym z gości na albumie jest sam John Tempesta, znakomity bębniarz, który thrash metal poznał jak mało kto.

Ale ja ciągle o thrashu i jeszcze ktoś pomyśli, że meksykański duet gitarowy nagrał płytę w tym stylu. Nie. "Area 52" to zdecydowanie muzyka latynoska. Mająca w sobie jednak ładunek energetyczny o potężnej, chwilami thrashowej niemalże sile, wzmocnionej znacząco perkusją. To nie jest muzyka do pogibania się w kurorcie przy słonecznej plaży z drinkiem z w ręce. Tych dziewięć piosenek wyrywa z butów! Aż chce się przy nich szaleć w sposób niekontrolowany! Prawdą jest również, że w paru momentach będziemy mieć skojarzenia z dokonaniami Carlosa Santany (podobieństwa do "Corazon Espinado" nasuwa elektryczna gitara). Choć prędzej do Miami Sound Machine i Tito Puente na sterydach. Nawet i klasyczny, tradycyjny latynoski folk znalazł tutaj troszkę miejsca dla siebie.

Niewiele jest błogiego rozleniwienia, choć bywa i to. Piękne, jak w "Ixtapa" z Anoushką Shankar grającą gościnnie na sitarze. Kapitalnie szybkie gitary duetu kompilują się ze znakomitymi muzykami kubańskimi, tworzącymi 13-osobową, rewelacyjną sekcję dętą. Dziewięć znanych już kompozycji Rodrigo i Gabrieli otrzymało nowe życie. Nastąpił swego rodzaju przeszczep nowego muzycznego organu. Zabiegu dokonano na Kubie i w Meksyku. Po mistrzowsku! Słuchając, co chwila po prostu odpadałem z wrażenia. Wy też będziecie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!