Recenzja

11-08-2012-18:48:05

Flea - "Helen Burns"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Flea jest niezwykłym artystą. Obdarzonym ogromną wyobraźnią, bardzo wrażliwym, wszechstronnie utalentowanym, czego próbkę dostajemy w postaci EP-ki "Helen Burns".

Oczywiście, Flea kojarzony jest przede wszystkim z grą na basie w Red Hot Chili Peppers (co zresztą robi doskonale). Czasem z wygłupów na scenie, sporadycznych popisów aktorskich. W międzyczasie czyta natomiast powieści Emily Brontë (jedna z bohaterek "Jane Eyre" dostarczyła inspiracji do nagrania tytułowego), lubi filmy Romana Polańskiego ("Chinatown") słucha Franka Oceana, kibicuje gimnastyczkom i sprinterkom na olimpiadzie, jest oddanym fanem Los Angeles Lakers, prowadzi warsztaty muzyczne dla dzieci i robi zdjęcia kolegów z zespołu przechadzających się po Warszawie. Innymi słowy, to facet o szerokich horyzontach, otwarty, co na swój sposób przedstawia na solowym krążku.

Nie chcę powiedzieć, że to arcydzieło, płyta, która zmieni bieg historii, dźwiękowa rewolucja. Nic z tych rzeczy. To dokładnie, jak wspomniałam, próbka tego, na co Amerykanina stać. Swoiste muzyczne CV, w którym jest miejsce w zasadzie na wszystko poza tym, z czego zasłynął w macierzystej kapeli. Zresztą, przed premierą podkreślał, że to wydawnictwo nie ma nic wspólnego z RHCP. Mamy zatem hipnotyzujące solo na trąbce, które przeradza się w nerwowe, napędzane rozedrganym basem granie ("333") klasyczne, fortepianowe motywy (numer tytułowy), eksperymentalną elektronikę ("333 Revisited"). Od jazzu, przez rock, psychodelię, po soulowo-musicalowy chór dziecięcy ("Lovelovelove"). Najbardziej przypominająca zwykłą piosenkę jest ballada "Hellen Burns" z gościnnym udziałem Patti Smith. Reszta to instrumentalne, dźwiękowe kolaże czy - jak wyjaśnia sam twórca - muzyczne krajobrazy. Nie są to rzeczy łatwe, radiowe, ale i nie szalenie eksperymentalne, niestrawne. Oczywiście nieco dziwne, ale zarazem frapujące, interesujące.

"Helen Burns" to propozycja warta sprawdzenia, niespełna pół godziny triumfu muzycznej wyobraźni i erudycji.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: flea