Recenzja

06-02-2012-21:57:46

Air - "Le Voyage Dans La Lune"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Martin Scorsese zainspirowany twórczością Georges'a Méliesa nakręcił arcydzieło zatytułowane "Hugo i jego wynalazek". Duet Air pod wpływem obrazu Francuza "Podróż na księżyc" może aż arcydzieła nie stworzył, ale kawał znakomitej muzyki na pewno.

Kawał to jednak przesada, bowiem album "Le Voyage Dans La Lune" to zaledwie półgodzinny materiał. Przez trzydzieści minut czeka nas jednak bardzo przyjemna i interesująca podróż. Momentami sentymentalna, chwilami zapewniająca dreszczyk emocji. Nie są to śliczne, urokliwe piosenki, z jakich słyną Nicolas Godin i Jean-Benoît Dunckel. To w większości instrumentalna, bardzo klimatyczna, dość niszowa muzyka. Nieco psychodeliczna, wciągająca, zaskakująco bogata. Słychać w tym przygodę, podążanie za marzeniami. Jest jednak też humor, co idealnie oddaje charakter filmu z 1902 roku. Pachnie to czasem Pink Floyd, czasem Vangelisem czy Air z czasu "The Virgin Suicides". Bywa zwiewnie, nieznośnie lekko, ale i gęsto, niemal złowieszczo. Są tu utwory rozmarzone, senne, prawie romantyczne, ale i na swój sposób zadziorne, przepełnione podskórną nerwowością. Mamy też dwie niemałej urody regularne piosenki - typowo airowe, delikatnie kosmiczne "Seven Stars" i kołysankowo-walczykowe "Who Am I Now?.

"Le Voyage Dans La Lune" nie jest wielką płytą, ani szczególnie oryginalną. Mnóstwo tu jednak pięknych dźwięków, nierzadko frapujących. Słychać też, że to rzecz, która powstała z potrzeby serca. Naprawdę udana podróż, w którą chętnie udam się ponownie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: air