Recenzja

08-08-2013-19:08:38

Skylar Grey - "Don't Look Down"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Pani od refrenów i chórków w końcu poszła na swoje. Kredyt zaufania fanów oraz wydawców spłaciła szybciej, niż mogło się wydawać.

Możecie nie kojarzyć jej ksywy, a już na pewno nie słyszeliście o niej kilka lat temu, gdy jako Holly Brook bez powodzenia wydała solowy album. Pierwsze podejście do kariery solowej nie okazało się udane, potrzebna była więc jakaś zmiana. Zmieniła więc pseudonim, pojechała do Nowego Jorku i zaczęła na nowo jako Skylar Grey. Najpierw jako pani od wymyślania chwytliwych refrenów, potem dziewczyna od chórków, a na końcu ważna i jedna z najbardziej lubianych wokalistek drugoplanowych. Z jej pomocy korzystali m.in. Eminem, Lupe Fiasco, Dr. Dre czy Will.I.Am. Teraz przyszła pora na coś swojego i mamy "Don't Look Down", porcję wpadających w ucho numerów i całkiem przyzwoity ogółem materiał, na którym znajdą dla siebie coś i fani bardziej klubowych hitów i zwolennicy R&B, sympatycy rapu czy też trochę ostrzejszego grania. Ale tylko trochę ostrzejszego, bardziej w stylu licealnego rocka niż wielkiego eksperymentowania, które jednak w przypadku tego albumu wcale potrzebne nie było.

Można powiedzieć, że Skylar Grey to obecnie taka nowa, lepsza wersja Pink. Nie tak agresywnie się promująca, nie tak kolorowa, raczej trzymająca się w cieniu, na uboczu. Głos jednak ma świetny, czego dowodzi chociażby w "Back From The Dead" oraz "Weirdo". Ma też pomysł na te wpadające w ucho melodie i refreny, o czym wiemy od dawna. Jedyne czego zabrakło na "Don't Look Down" to hitu, który pociągnąłby całą płytę, sprawił, że o Grey stałoby się głośniej. Bo na razie poszła na swoje i całkiem przyjemnie umościła, ale trudno pozbyć się wrażenia, że charyzma gości (m.in. Travis Barker, Eminem i Angel Haze) trochę ją przysłoniła, zaś pełen potencjał Skylar dopiero pokaże. Oby!

Podziel się na facebooku! Tweetnij!