Recenzja

19-05-2014-19:18:51

The Black Keys - "Turn Blue"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"Turn Blue" to młodszy i nieco mniej atrakcyjny brat obsypanego wieloma laurami "El Camino" z 2011 roku. Braciszek nie jest specjalnie interesujący. Mniej w nim życia, energii, więcej powtarzalnego spokoju i podlanej psychodelią melancholii.

Dan Auerbach i Patrick Carney znów zdecydowali się na współpracę z Danger Mouse'em, co dziwić nie może, bo najwyraźniej obydwie strony rozumieją się doskonale, a ostatni efekt wspólnych działań był imponujący i przełożył się między innymi na kilka statuetek Grammy. Dalej mamy współczesną wersję brzmienia retro, ciepłego i głębokiego, miłego uszom. Piosenki zaś nie są już tak ewidentnie garażowo rockowe i bluesowo rockowe. Wyczuwalna jest w nich soulowa i funkowa kołysząca pulsacja, podkreślona czasami przez dęciaki ("10 Lovers" mógłby spokojnie zaistnieć w złotej erze disco).

"Turn Blue" rusza bardzo spokojnie i taka w zasadzie płyta pozostaje niemal do samego końca. Próżno szukać tu takiego wybuchającego na samym początku dynamitu, jakim na "El Camino" był singlowy "Lonely Boy". Trochę ożywia całość "Fever" z wyraźnie wysuniętym basem. Ewidentne są nawiązania do rocka z lat 60., w paru miejscach do późnych Beatlesów. Zaś najbardziej energetyczny kawałek na albumie, "Gotta Get Away", pachnie Stonesami. Przez chwilę gitara gra nawet podobnie do tej z "Dead Flowers". Ten numer zdecydowanie się wybija, razem z "Fever". Reszta jest równa, lecz jednocześnie dość przeciętna. Na pewno nie porywa. Oczywiście, brzmieniowo wszystko się pięknie zgadza, ale to trochę za mało.

The Black Keys chyba trochę zmęczył kolosalny sukces poprzedniej płyty i wszystko to, co za nim idzie. Plus za to, że nieco starali się zmienić formułę, pozostając jednocześnie w sferze retro rocka. Niestety, młodszy brat "El Camino" nie jest tak ciekawy i wciągający. Ot, taki zdolny chłopak z sąsiedztwa, który czasami czymś zabłyśnie, któremu jednakowoż jeszcze trochę brakuje do mistrzowskiego poziomu.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!