Recenzja

28-02-2015-17:42:32

Imagine Dragons - "Smoke + Mirrors"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Powoli zaczynam rozumieć fenomen Imagine Dragons. "Smoke + Mirrors" to sprytna mieszanka wysmakowanej elektroniki, popowego drygu, rockowego rozbuchania ze szczyptą indie.

Nie oszukujmy się, Amerykanie grają muzykę dla młodych i to głównie dziewczyn. Celując w tę grupę, są wyśmienici. Mamy nieco syntetycznych klimatów rodem z Hurts, kolorowych migoczących dźwięków w stylu The Killers ("Shots") i melancholijną monumentalną elegancję na miarę Woodkida ("Gold"). Kiedy trzeba, zespół potrafi być też bardziej zadziorny, grać ostro ("I'm So Sorry"). Kwartet bywa stanowczy, krocząc dumnie śladami Muse ("Friction"), bez problemu tworzy też stadionowe ballady, którymi mógłby ścigać się z Coldplay ("Dream"). Nawet folk nie jest im obcy ("I Bet My Life"), a i momentami usłyszymy echa Kings of Leon. Jest w tej muzyce dramaturgia, pewna emocjonalna egzaltacja i bogate aranżacje. Słowem, wszystko, co trzeba, by poruszyć niewieście serce. Starszy, bardziej wprawiony słuchasz szybko pozna się na niektórych sztuczkach, nie da tak łatwo nabrać się na tricki, którymi Imagine Dragons mamią oczy i uszy młodych dziewcząt, niczym szachista odczyta kolejne ruchy, przewidzi zmiany napięcia utworów i z wyprzedzeniem dostrzeże kompozycyjne zakręty. Nie dla nich ta muzyka i tyle. Ja mam jednak z kapelą z Las Vegas inny problem.

Chłopaki mają dryg do pisania przebojów. Nie tych wiekopomnych, nie tych, które dzisiejsze nastolatki za 15 lat będą puszczać dzieciom, wspominając z rozrzewnieniem pierwsze miłości. To hity z kategorii sezonowych, festiwalowych. Tego im nie odmówię. Problem, że na "Smoke + Mirrors" takich utworów nie jest aż tak wiele. Zaskakująco często wkrada się przeciętność, mierne melodie, słabe refreny i ogólna mizeria. Na domiar złego panowie uparli się, by na edycję deluxe upchnąć 18 utworów, co daje blisko 70 minut muzyki. Muzyki nierównej, niespójnej, momentami boleśnie banalnej.

Więcej, wcale nie znaczy lepiej. Trzeba umieć odsiać dobre piosenki od zapychaczy, szczególnie w przypadku tak różnorodnego zestawu, jakim jest "Smoke + Mirrors". Niestety, tego Imagine Dragons nie opanowali.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!