Aktualności

10-04-2017-13:20:00

Czy Spotify odebrało mu szansę na wysoki debiut?

Udostępnij! Tweetnij!

Harry Styles nie musiał robić zbyt wiele, aby jego debiutancki singiel zebrał bardzo pochlebne recenzje. Okazuje się jednak, że nawet błyskawiczne pobicie rekordu Adele może nie dać mu debiutu na pierwszym miejscu w Wielkiej Brytanii.

Harry Styles fot. James Medina

Singiel "Sign of the Times" ukazał się w piątek i zaledwie w 19 minut wspiął się na #1 miejsce zestawiania iTunes. Nie tylko fani Stylesa, ale także recenzenci i dziennikarze muzyczni, z wypiekami na twarzach obserwowali walkę o pierwsze miejsce na liście przebojów w Wielkiej Brytanii.

Pozornie wydawało się, że Harry pobije dominującego na wyspierskich listach Eda Sheerana. Problemem okazał się jednak Spotify, który umieścił "Sign of the Times" na szczytach piątkowych list premier, ale odmawiał odtworzenia utworu. Sytuację rozwiązano dopiero w piątek, kilkanaście minut przed północą.

Efekt był taki, że w niedzielę piosenka była zaledwie #12 najchętniej słuchanym utworem na Spotify. Z 277,599 odtworzeniami w serwisie, podczas gdy najnowszy singiel Eda, piosenka "Galway Girl" uzbierała ich już ponad pół miliona.

Spotify nie skomentował tej sytuacji. Nie wyjaśnił, jak to możliwe, że jedna z najgorętszych muzycznych premier tego roku została "zablokowana."

Walka o #1 miejsce na listach przebojów może się wydawać nieco archaiczna, ale potęga serwisów streamingowych jeszcze nie zdołała obalić potęgi klasycznych zestawień popularności.

Harry Styles to jeden z członków zespołu One Direction. Muzyk powrócił z solowym singlem "Sign of the Times." Brzmienie utworu odbiega od tego, co Styles przez lata wykonywał w 1D. 

Recenzentka The Telegraph pokusiła się nawet o stwierdzenie, że piosenka czerpie inspiracje z dźwięków Oasis, Eltona Johna i Johna Lenona.



źródło: Ania/Koncertomania.pl

Udostępnij! Tweetnij!