Recenzja

04-12-2011-21:41:46

Korn - "The Path Of Totality"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Zaproszenie do studia producentów gustujących w dubstepie i klubowych, agresywnych brzmieniach, to ciekawy pomysł na przywrócenie do życia Korna, który na ostatnich płytach coraz bardziej przypominał muzyczne zombie. Szkoda tylko, że słabo zrealizowany.

Jaki dzisiaj jest Korn, każdy słyszy. Z płyty na płytę ekipie Jonathana Davisa z coraz większym trudem wychodzi pozowanie na wciąż ważną i zadziorną kapelę, jaką dała się poznać za czasów pierwszych wydawnictw. Czas Korna dawno się skończył i choć po opadnięciu numetalowej fali, jaka przeszła przez muzyczną scenę pod koniec XX wieku, zespół najgorzej na tle konkurencji nie wyglądał, to jednak wyraźnie wyczerpały mu się pomysły.

Dubstepowa płyta, do realizacji której Davis zaprosił tak wziętych producentów elektronicznych brzmień, jak Noisia oraz młoda rewelacja zachodniej sceny - Skrillex, to zapewne kolejna próba przywrócenia Kornowi dawnego blasku. Blasku zespołu, który wciąż mógłby poruszać tłumy i wstrząsać muzyczną branżą. Wymyślić lepiej tego nie mogli - klimaty dubstepu, drum'n'bassu oraz elektrobeatu to dziś mocno chodliwe towary, a do tego nadające na podobnych falach, co sam Korn. Połączenie gitarowej agresji z mocnymi, wgniatającymi w ziemię bitami to żadna nowość, przecież takie rzeczy nagrywano już lata temu, ale jednak po tej płycie można było się spodziewać czegoś świeżego. Zwłaszcza poprzez uczestnictwo w całym projekcie wspomnianego już Skrilleksa. Pojedyncze numery - jak choćby znakomity, singlowy "Get Up!" czy rapowany, jeden z lepszych na całym albumie "Fuels The Comedy" - słuchane na wyrywki naprawdę dają radę. "The Path Of Totality" nie sprawdza się natomiast zupełnie jako spójne dzieło. Nierówna atmosfera, sporo pomyłek (jak "My Wall" z Excision czy "Illuminanti", albo słabsza kopia Marilyn Mansona w "Sanctuary") psują odbiór tego wydawnictwa. Podobnie jak na poprzedniej studyjnej płycie Korna zabrakło tutaj tego, co kiedyś było jego największą siłą - klimatu. Tego tak depresyjnego i przerażającego, że aż fascynującego. Niestety ale z wiekiem, Davisowi coraz trudniej przyciągnąć uwagę słuchacza na dłużej niż tylko kilka numerów. Nawet z pomocą fajnych gości.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: korn