YOUNG STAGE IN TYGMONT w Warszawie

Koncert YOUNG STAGE IN TYGMONT w Warszawie - 12-06-2012

Koncert YOUNG STAGE IN TYGMONT w Warszawie

Wilson Square

12.06.2012 20:00

Warszawa(Mazowieckie) - Jazz Klub Tygmont


Pojawili się na scenie, gdy Warszawa zachłystywała się modnymi brzmieniami spod znaku indie i electro. Z wizerunkiem pastiszu rockowej grupy z lat siedemdziesiątych, oldschoolowymi riffami i kilkoma dyplomami szkół muzycznych na pokładzie, Wilson Square zdawali się być skazani na porażkę. A jednak udowodnili, że dobra muzyka obroni się zawsze i dziś są gotowi do wydania swojej pierwszej płyty długogrającej, „Ghosts Behind the Curtain”.



Historię Wilson Square wyznacza muzyczna i osobista przyjaźń Piotrka Kazimierczuka i Bartka Rzeczyckiego – kolegów ze szkoły muzycznej im. Karola Szymanowskiego na warszawskim Żoliborzu. Ich kilkuletnia, niezobowiązująca zabawa w granie rock’n’rolla przerodziła się w coś poważnego podczas wakacji 2008 roku, kiedy odbyli pierwszą próbę pod nową nazwą i w nowym składzie. Postanowili, że od tej pory – w hołdzie dla miejsca, przy którym się wychowali – nazywać się będą Wilson Square, a line-up uzupełnili basista Paweł Grudniak i perkusista Tomek Mądzielewski. To właśnie ten moment nadał zespołowi ostateczny kształt.

Podrasowane Wilson Square szybko przystąpiło do działania, z wdziękiem pokonując kolejne przeszkody. Pierwszy koncert w Jadłodajni Filozoficznej przyniósł im zainteresowanie mediów – m.in. miesięcznika „PULP”, który uznał zespół za „Odkrycie roku”. Wkrótce potem zaprezentowali się słuchaczom radiowej Trójki podczas dwóch „offsesji” w audycji „Offensywa”, w międzyczasie rozpoczynając prace nad materiałem, który trafił na ich debiutancki album.

„Ghosts Behind the Curtain”, które ukazuje się nakładem Mystic Production, to swoiste „The Best Of” Wilson Square – esencja kilku lat pracy, podczas których uczyli się pisać, aranżować i grać piosenki. Repertuar nie zaskoczy tych, którzy choć raz mieli okazję zobaczyć na żywo. Wystarczy spędzić z Piotrkiem i Bartkiem kilkadziesiąt minut, by w pewnym momencie zaczęli rozmawiać o Queen – największej bodaj inspiracji Wilson Square, słyszalnej już od pierwszych taktów albumu. Ich „firmowy” utwór i pierwszy singiel, dopieszczane latami „People In Love|”, to nagranie jakby żywcem wyjęte z wczesnych krążków Freddiego Mercury’ego i spółki, przywołujące klimat słynnego „Killer Queen”.

Piosenki Wilson Square są chwilami tak staromodne, że mogłyby równie dobrze powstać trzydzieści lat temu. Grupa jakby nie chciała przyjąć do wiadomości osiągnięć nowej fali czy niezależnego rocka, uciekając w kolorowy świat lat siedemdziesiątych. Czyste i organiczne aranżacje robią dobry użytek z niemałych umiejętności instrumentalnych całej czwórki. Piosenki tętnią ciekawymi groove’ami perkusji Mądzielewskiego, urzekają oszczędnymi acz wielobarwnymi partiami klawiszy Rzeczyckiego. Priorytetem dla każdego z członków grupy jest jednak zawsze ładna melodia – liryczne zwrotki i chwytliwe refreny odsyłają do łagodnej i romantycznej strony rockowej klasyki. Sentymentalne „Bus Love” przypomni o balladach The Beatles, rytmiczne „Fly” ukłoni się soft-rockowi Fleetwood Mac, swoje żniwa zbierze też czołówka glam-rocka: T.Rex czy Slade. Wilson Square mogą nie wywracać twojego wyobrażenia o muzyce do góry nogami, ale dobrze wiedzą jak poprawić ci humor.



Powiązane