Aktualności
Graham Coxon - "The Spinning Top"
Ten od niedawna 40-letni mężczyzna, na którego barkach wyrosła potęga Blur - przechodzi kryzys wieku średniego. Wychodzi mu to doprawdy uroczo.
Graham Coxon to nie tylko muzyk, ale także malarz (okładka tego albumu jest jego autorstwa). Te dwie dziedziny sztuki doskonale się w przypadku tego multiinstrumentalisty uzupełniają - niczym pędzlem maluje swoją brzdąkającą od czasu do czasu gitarą, wspomaganą przez liczne harmonie - słoneczne landschafty. Pewnie spora w tym zasługa Stephena Streeta, który wcześniej miał do czynienia z takimi kapelami, jak The Smiths, The Cranberries, Kaiser Chiefs czy wreszcie Blur. Dzięki współpracy tych panów powstała rozmarzona, nigdzie się nieśpiesząca płyta - obdarzona sielankowym urokiem i nutką nostalgii. Wszak to koncept album, który obrazuje życie człowieka od narodzin po nieuniknioną śmierć a Coxon już w połowie drogi życiowej ma do czego tęsknić.
Ewidentnie postawił na folk, jednak nie zabrakło również naleciałości z klasycznego bluesa, czy atakującego z zaskoczenia i zrywającego z dominującą akustyczną konwencją rocka ("If You Want Me"). Mamy lekką melancholię lat 80. z wybijającymi się wpływami college rocka ("Dead Bees"), ale także klimat lat 60. ("Perfect Love"). Takie trochę skakanie z kwiatka na kwiatek, ale przyjemne i do tego zmysłowe.
Zamiast Ferrari i młodej kochanki, Graham Coxon raczej się ustatkował i uspokoił. Pewnie się już wyszalał - co nie znaczy jednak, że zapomniał, co to szaleństwo.
Aktualności