Aktualności
Szczegóły nowego Deftones utwór po utworze
17 maja ukaże się nowy album Deftones, "Diamond Eyes". Za produkcję wydawnictwa odpowiada Nick Raskulinecz, który współpracował wcześniej z Foo Fighters, Rush czy Alice In Chains.
Longplay powstał bez oryginalnego basisty, Chi Chenga, który miał poważny wypadek w listopadzie 2008 roku. Jego miejsce zajął Sergio Vega niegdyś związany z Quicksand. Nagrany pierwotnie z Chengiem materiał "Eros" muzycy odłożyli na półkę.
Mieliśmy już okazję zapoznać się z materiałem tworzącym "Diamond Eyes". W porównaniu z poprzednim dziełem kapeli, "Saturday Night Wrist", niemal nieobecna jest elektronika. Raskulinecz postawił na ciężkie, skomasowane gitary, ale i na wokalne harmonie. Całość jest zdecydowanie mniej mroczna i gniewna.
Oto pierwsze wrażenia, utwór po utworze:
"Diamond Eyes" - toporne zwrotki nasycone rwanym riffem przechodzą w bardzo melodyjny refren; potężny, walcowaty finał stanowi płynne przejście do kolejnego utworu
"Royal" - typowe Deftones, uwagę przykuwają nisko strojone, gęste gitary, basowe brzmienie i wirujący rytm
"CMND/CTRL" - najbardziej wściekły kawałek w zestawie, surowy, huczący od skomasowanych gitar, wyróżniający się piłującym, "wkurzonym" riffem
"You've Seen the Butcher" - jeden z najlepszych fragmentów dzieła, nieco posępny, niemal horrorowy z nerwowym, z rozedrganym basem, przypominający chwilami wczesne nagrania Tool; genialny popis Chino Moreno, który wspaniale krzyczy, nie uciekając się do zwierzęcych wrzasków
"Beauty School" - jedna z łagodniejszych kompozycji w zestawie, z ładną melodią, przebijającą się w tle metaliczną gitarą a la The Cure, bardzo
amerykańskim refrenem i klimatem rodem z sagi "Zmierzch".
"Prince" - numer otwiera zagrywka w stylu Korna, kawałek nie robi jednak większego wrażenia poza dość zgrabnymi, piłującymi gitarami
"Rocket Skates" - singlowy utwór znakomicie oddaje charakter dzieła, na całej płycie sporo właśnie gęstych gitar, ostrych zagrywek, ale i wokalnych
harmonii oraz wirujących motywów
"Sextape" - wbrew tytułowi to najdelikatniejsza, niemal romantyczna kompozycja, z kapitalnie osadzonym, a raczej dryfującym, szybujący głosem
Moreno (kolejne brawa dla Raskulinecza) i urzekająco chwytliwym refrenem
"Risk" - (na udostępnionej do odsłuchu płycie figurował jako "Yum Yum") - kapitalnie kontrastuje z poprzednim fragmentem; kolejny ostry numer, z
surowym, iście industrialnym riffem, bardzo gęsty, z połamanym rytmem i raz jeszcze zachwycającymi wokalnymi harmoniami
"976-EVIL" - to najbardziej dramatyczna pozycja na krążku, z narastającym napięciem, prowadzonym przez metaliczną gitarę
"This Place Is Death" - prawdziwy popis możliwości Nicka Raskulinecza, bulgoczący dźwiękowy wulkan, z bogatą, szalejącą na drugim planie perkusją; idealnie połączenie delikatności i siły.
W ramach promocji "Diamond Eyes", formacja z Sacramento latem da serię koncertów w Europie. Potwierdzono już występy w Austrii, Danii, Wielkiej
Brytanii i Francji.
Aktualności