Aktualności

03-03-2011-00:16:23

Philip Selway - "Familial"

Udostępnij! Tweetnij!

Thomowi Yorke'owi rośnie konkurencjaa Raczej nie. Póki co wokalista nie musi obawiać się o posadę w zespole.

Philip Selway, perkusista Radiohead, postanowił wydać solową płytę. Nie są to jednak jakieś wirtuozerskie popisy na bębnach. Muzyk wziął na barki obowiązki wokalne i nagrał 10 klimatycznych, akustycznych piosenek. Piosenek prostych, ascetycznych, oszczędnych zarówno pod względem ekspresji, jak i aranżacji. Przez większość "Familial" słyszymy wyłącznie plumkającą gitarę i cichy, kruchy głos bębniarza. Wokal ma dość przyjemny, ale całkowicie przeciętny. To samo zresztą dotyczy kompozycji. Kto spodziewa się choćby echa nieprzewidywalności i finezji, które znamy z dokonań Radiohead, będzie mocno rozczarowany. Selway nie wyważa żadnych drzwi, nie odkrywa nieznanych terytoriów, nawet nie próbuje bawić się brzmieniami czy stylami. Tworzy muzykę bez artystycznej akrobatyki, ale i bez większego uroku.

Utwory Anglika są delikatne, lekkie, z filmowym potencjałem i bardzo do siebie podobne. Wyjątek stanowi "Beyond Reason" z poszatkowanym elektronicznym tłem w stylu Radiohead. Ponadto czasem melancholijną akustyczną podróż przełamią tęskne smyki ("Falling"), kiedy indziej dęciaki ("A Simple Life") czy też chórki Lisy Germano. Większość zlewa się jednak w raczej nijaką, acz zupełnie nieprzeszkadzającą całość. Ponieważ album trwa niewiele ponad pół godziny, tak naprawdę nie zdąży nas znudzić, ale i nie ma w sobie nic, co by mogło porwać czy choćby urzec.

Chociaż "Familial" to raczej pozycja dla kolekcjonerów wszystkiego, co związane z oksfordzkim kwintetem, Selwayowi należą się słowa uznania, za to, że nagrał szczerą płytę wypełnioną muzyką płynącą prosto z serca.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: