Aktualności

11-11-2013-14:36:23

Heroes Get Remembered - "Lies"

Udostępnij! Tweetnij!

Jeśli w tym roku jeszcze nie słyszeliście dobrej, rockowej płyty, w końcu się jej doczekaliście. Nosi tytuł "Lies", a jej twórcami są Heroes Get Remembered.

Nazwa może wydawać się znajoma. Panowie zaliczyli bowiem przygodę z pewnym telewizyjnym konkursem talentów, ale ich muzyka ma się nijak do formatów dużych stacji i tego, co promują. Tak energicznego, soczystego, jednocześnie przystępnego, ale w żadnym wypadku prostego grania dawno nie słyszałam.

Podobno grają jak Foo Fighters i Nirvana. Co prawda Dave'em Grohlem nie gardzą (jego przecież każdy kocha), niekoniecznie się jednak cieszą, słysząc takie porównania. Bardzo zresztą słusznie. Jasne, to, co proponują to przede wszystkim, klasyczny, motoryczny, mocny rock (celowo nie używam określenia hard rock, bo ma on nieco staromodne konotacje), acz naprawdę zróżnicowany, przetkany rozmaitymi elementami. Czasem brzmią bardziej metalowo (coś jak Anthrax za swych "grunge'owych" czasów), czasem porażają punkową energią, potrafią też sięgnąć po grząskie, iście panterowe riffy. Jest fajne mięsiste łojenie (galopująca perkusja, chłoszczące gitary), są rozpędzone lokomotywy, postmetalowe spowolnienia, a przede wszystkim mnóstwo zaraźliwej energii, szczerość i frajda. Z jednej strony dominuje bezpośrednie, rockandrollowe granie, z drugiej sporo się na "Lies" dzieje, zarówno brzmieniowo, jak i kompozycyjnie. Na pierwszy rzut ucha, to takie australijskie ziemniaki z kotletem, ale szybko okazuje się, że na talerzu jest jeszcze naprawdę smakowita surówka składająca się z wielu wartościowych składników.
Jeśli miałabym się czegoś czepiać, to dykcji wokalisty. Poza tym, kapitalna, konkretna płyta, której słucha się z dużą przyjemnością, i którą nie tak łatwo wyrzucić z odtwarzacza.

P.S. Tytułów poszczególnych numerów celowo nie przytoczyłam, bo wszystkie są dobre i w każdym się sporo dzieje.

P.S. 2: "Give It To Me" jednak miażdży.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: