Aktualności

01-10-2009-00:25:53

PJ Harvey & John Parish - "A Woman a Man Walked By"

Udostępnij! Tweetnij!

Jest gitara. Jest melodia. Jest dobrze. Zwiastujący nową płytę PJ Harvey i Johna Parisha utwór "Black Hearted Love" jest wspaniały. Cudownie metaliczny, dźwięczący, z refrenem i krzyczącą artystką. Szkoda tylko, że singel nieco zawyża poziom płyty. Na szczęście tylko nieco.

Żadna z kolejnych kompozycji na "A Woman a Man Walked By" nie ma aż takiego piosenkowego potencjału jak ta otwierająca zestaw, mają one jednak inne atuty. Ktoś stęsknił się za rozwścieczoną Harvey? Tak myślałam. Dla nich jest "A Woman a Man Walked By/The Crow Knows Where All the Little Children Go" (a dokładniej pierwszy z połączonych kawałków). Przy dźwiękach nerwowej gitary Polly Jean wykrzykuje "I want your fucking ass". Poezja, nieprawdaż? Później jest jeszcze ostrzej. "Pig Will Not" to kakofoniczna, przesterowana jazda bez trzymanki, gdzie wokalistka pokazuje, że potrafi nawet... szczekać. Proszę się jednak nie lękać. Angielka pokazała też swe łagodne oblicze. "Leaving California" spokojnie mogłoby znaleźć się na poprzednim albumie, "White Chalk", podobnie jak ascetyczne "The Soldier". Jest jeszcze znakomite "Sixteen, Fifteen, Fourteen", które przypomina sesję unplugged jakiejś grunge'owej kapeli i zaskakująco zagmatwane "The Chair" z przedziwnym zawodzeniem.

"A Woman a Man Walked By" to bardzo różnorodne dzieło, mamy trochę rocka, blusa, nieco folku, coś z kołysanki, coś z pogrzebowej pieśni, wszystko jednak bardzo organiczne i zamykające się w artystycznym świecie PJ i Johna. Dużo tu zwrotów, "pułapek", niespodzianek i szczerych emocji. Czułych szeptów i pełnych pasji wrzasków. Dzięki temu zapoznawanie się z materiałem to wielka przygoda. Taka z rodzaju ekscytujących i na zawsze zapadających w pamięć.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: