Recenzja

01-02-2010-16:09:27

Jane's Addiction - "A Cabinet of Curiosities"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"A Cabinet of Curiosities" to jedno z najpiękniejszych wydawnictw, jaki w ostatnich czasach ukazało się na rynku. Rzecz, która pozwala docenić muzykę jako sztukę stanowiącą coś więcej niż plik mp3.

Od razu uprzedzę, że poniższa recenzja będzie utrzymana w ckliwo-sentymentalnym tonie. Jestem dzieckiem MTV (tego dobrego, prawdziwego, brytyjskiego, niekodowanego), które wieczory spędzało oglądając "Post Modern", "120 Minutes", "Headbangers Ball". Jane's Addiction to dla mnie taki zespół z MTV ze śmiesznym teledyskiem do "Been Caught Stealing". Mam do nich wielką słabość, bo przypominają mi czasy, kiedy muzykę odkrywało się zupełnie inaczej. Gdy nagrywało się piosenki z radia, teledyski z MTV, koncerty na kasetach VHS a zakup CD był wielkim świętem. Dziś sytuacje, gdy z wypiekami na twarzy otwieram nową płytę zdarzają się bardzo rzadko. Zazwyczaj nim album trafi na sklepowe półki znany jest z odsłuchów, wersji promo, rozdawanych za darmo plików mp3. Czasem jednak w me ręce trafi takie cudo, jak "A Cabinet of Curiosities". Zgodnie z nazwą mamy do czynienia z szafą ciekawostek. Na zestaw składają się 3 płyty audio oraz DVD z teledyskami i dziwacznymi filmami Perry'ego Farrella. Nie ukrywam. To pozycja dla fanów. Dla tych, którzy chcą posłuchać kolejnej wersji "Three Days" czy " Ted, Just Admit It...". Panowie zebrali bowiem nagrania demo i koncert z 1990 roku. Część utworów znana jest już z kompilacji "Kettle Whistle" i innych wydawnictw, pojawiają się jednak nieznane dotąd perełki jak cover przeboju Led Zeppelin "Whole Lotta Love". Podczas gdy Perry wokalnie nie dorównuje Plantowi, tak to, co Dave wyczynia z gitarą jest niewiarygodne. Jest też kapitalna, potężna wersja live "Ocean Size". Wszystko jest bardzo dobrej jakości i czasem aż trudno uwierzyć, że wersje demo mogą brzmieć tak bogato i soczyście. Co więcej, same kompozycje nie straciły na świeżości i oryginalności, choć niektóre mają ponad 20 lat.

Na DVD można natomiast zobaczyć dziwaczne rozrywki Perry'ego, jego ówczesnej dziewczyny Cassey Niccoli i udomowionego kurczaka. Dla amatorów są także ujęcia całujących się muzyków (tak jest, ze sobą), jest też Eric siedzący na klozecie i Stephen niesamowicie grający na perkusji zrobionej ze sprzętów kuchennych (Perkins w ogóle jest genialny i mocno niedoceniany).

Prawdziwym skarbem jest jednak opakowanie "A Cabinet of Curiosities". Krążki, w stylowych digipakach, ułożone są w miniaturowej szafie zrobionej ze sklejki, z dodatkowymi drzwiczkami z szybkami. Wewnątrz znajduje się jeszcze książeczka z ilustracjami, fotkami, historią zespołu i notkami sporządzonymi m.in. przez Slasha, Henry'ego Rollinsa, Flea, Billy'ego Corgana a nawet Chestera Bennigntona z Linkin Park. Jako dodatek mamy karty mikrolaleczki voodoo reprezentujące członków zespołu. Napisałam, że prawdziwym skarbem jest opakowanie, bo kiedy trzyma się w rękach coś takiego, człowiek wie, że obcuje ze sztuką, nie z produktem.

- Jane's Addiction przejdzie do historii jako coś zupełnie innego od wszystkich znanych muzycznych form i dźwięków. Tego nie uda się podrobić - napisał Ice-T. Ja się pod tym podpisuje obiema rękami.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!