Recenzja

17-05-2010-21:25:17

Reflection Eternal: Talib Kweli & Hi-Tek - "Revolutions Per Minute"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Oczekuj mniej, dostaniesz więcej - takie motto powinno przyświecać fanom hip-hopu przed włączeniem płyty. Szczególnie jeśli jest się wielkim fanem debiutanckiego wydawnictwa duetu Reflection Eternal sprzed dziesięciu lat i liczyło na powtórkę.

Cud się niestety nie wydarzył, drugiego "Train of Thought" się nie doczekaliśmy. Wpłynęło na to zarówno obniżenie poziomu muzycznego przez producenta Hi-Teka, jak i trochę gorsza niż wcześniej forma Taliba Kweli, odpowiedzialnego za warstwę tekstową. Zawiódł szczególnie ten pierwszy, dostarczając kilka bitów tak nudnych i prostych, że można przy nich się... zaziewać. Nie sposób zrozumieć , jak można na jednej płycie umieścić z jednej strony przebojowe, wysmakowane "Back Again", Midnight Hour", "Ends" czy "Long Hot Summer", a z drugiej do bólu miałkie, nijakie "So Good", "In The Red" czy "Got Work"?! To zresztą nie jedyne słabe muzycznie numery. Za dużo brzmi jak nie w pełni dopracowane szkice, pozbawione ostatecznego szlifu.

O ile w skali szkolnej pracę Hi-Teka można ocenić na trzy z minusem, o tyle Talib wypadł na cztery plus, czyli regres w stosunku do wcześniejszych dokonań jest minimalny. Wciąż imponuje przenikliwością, potrafi mocnymi wersami świetnie odnieść się do spraw społecznych. Dla równowagi zdarzają mu się bardzo wyluzowane, przyjemne numery z lżejszą treścią, przycięte jakby idealnie dla radia. Szkoda tylko, że w aż dwóch nagraniach Kweli wypadł gorzej od gości. W "Strangers (Paranoid)" wielką klasę pokazał Bun B, a w przypadku bardzo udanego "Just Begun" na największe brawa zasłużył Jay Electronica.

Pomimo wszelkiego narzekania, "Revolutions Per Minute" to niezła płyta. Nie wybitna, nie przełomowa, ale tak zwyczajnie niezła. Przy odpowiedniej selekcji nagrań dobra zabawa zapewniona. A że oczekiwaliśmy więcej? No cóż, samo życie...

Podziel się na facebooku! Tweetnij!