Recenzja

29-09-2015-21:15:54

New Order - "Music Complete"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Peter Hook zapewne tego nie przyzna, ale jego byli koledzy z New Order nagrali naprawdę dobrą płytę.

Tak, brakuje burczącego basu niesfornego, humorzastego Anglika. Tak, "Music Complete", prawdopodobnie brzmiałoby lepiej z nerwową grą Petera Hooka, ale i bez tego to świetna, zaskakująco porywająca, wielobarwna, ciekawa propozycja.

Przed premierą artyści zapowiadali, że tym razem połączyli swe elektroniczne i gitarowe ciągoty, taneczne zapędy i rockową zadziorność. Jak powiedzieli, tak zrobili. Tak naprawdę "Music Complete" może posłużyć za wizytówkę formacji z Manchesteru. Nie dlatego, że to najlepsza rzecz w ich dorobku, ale zawierająca w zasadzie każde oblicze Anglików i każdy styl, z którym dotąd się mierzyli. Mamy więc przebojowe mocno syntetyczne kawałki jak singlowe "Restless", rzeczy o bardziej organicznym brzmieniu, ale z radiowym potencjałem (pełne smutnego uroku "The Game"), ale i numery bardziej klubowe czy po prostu elektroniczne. Fantastycznie rozkręcające się, napędzane pulsacją disco "Plastic" jest - mówię to z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością - jedną z najlepszych kompozycji w całej karierze New Order. Świetnie wypada też mroczne, mechaniczne "Stray Dog" czy "Unlearn This Hatred" współtworzone przez Toma Rowlandsa z The Chemical Brothers, które przypomina najlepsze numery Underworld. To właśnie kolejny atut dzieła. Na tej płycie roi się od gości i współpracowników - Iggy Pop, La Roux, Brandon Flowers, Stuart Price - pełnią oni jednak jedynie rolę przypraw, akcentów, dodatków, dopełnienia tego, co proponuje New Order.

Na "Music Complete" jest wszystko co trzeba i jak trzeba. Melodyjne piosenki z refrenami i dzikie, nie do końca okiełznane elektroniczne twory. Energia i melancholia, coś do tańca i muzycznego zatracenia. Kosmiczne dźwięki i swojsko brzmiące gitary. Po prostu New Order.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: new order