Recenzja

18-11-2015-00:54:20

Justin Bieber - "Purpose"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Parafrazując Britney Spears, już nie chłopak, a jeszcze nie mężczyzna.

Justin Bieber kazał czekać fan(k)om na swój trzeci album trzy lata. Trzeba przyznać, że wystawił ich cierpliwość na dużą próbę, zważywszy, iż wcześniej wypuszczał krążki co rok. Nie była to jednak złośliwość Kanadyjczyka, chęć znęcania się, ale świadomy wybór. Muzyk chciał po prostu dojrzeć. Jego celem było nagranie dorosłej płyty. Chciał zerwać łatkę nastoletniego gwiazdora i stanąć w szranki z największymi wokalistami naszych czasów. W dużej mierze się to udało.

Kanadyjczyk na "Purpose" na pewno nie brzmi już jak małolat, którego słuchać będą dziewczęta poniżej 15. roku życia. Utwory na jego czwartej płycie to mieszanka popu, muzyki tanecznej i współczesnego R&B. W tym trzecim Bieber sprawdza się najlepiej, ale i najmniej się wyróżnia. Weźmy takie "I'll Show You", które wyprodukował Skrillex. Nowoczesny, ciepły kawałek. Liryczny, eteryczny, pełen migoczących dźwięków, pulsujących beatów, wielowarstwowy - słowem, brzmi jak The Weeknd. Podobnie jest w jeszcze kilku kawałkach. Kiedy natomiast wspiera go Ed Sheeran, przypomina to utwór... Eda Sheerana. Najbardziej sobą 21-latek wydaje się być w nagraniu tytułowym, w klasycznej, fortepianowej balladzie, w którą - zdaje się - wkłada całe serce. Z tym, że to po prostu kolejna miłosna piosenka. Owszem, ładna, kilka białogłowych pewnie się wzruszy, ale nie będzie to jego "Cry Me A River" (by porównać wokalistę z innym Justinem).

Na nowym albumie Justina Biebera nie brakuje dobrych, radiowych kawałków. Tylko czasem zdarza mu się przesadzać z elektroniczną łupanką, najczęściej natomiast proponuje wyważone, miękkie, przyjemne dźwięki. Można powiedzieć, że muzyk odciął się od swej przeszłości i wmieszał w tłum dorosłych, współczesnych wokalistów. Na tyle dobrze, że ciężko go w tym tłumie odnaleźć. Brakuje oryginalności, swojego brzmienia, stylu. Jeszcze nie do końca, wie kim chce być. No chyba, że białym Weekndem. Wtedy, cel został osiągnięty.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!