Recenzja

13-03-2012-00:20:05

The Drums - "Portamento"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Co jeśli skrzyżować New Order i Beach Boys? Otrzymamy The Drums.

Na swym imiennym debiucie Amerykanie zaproponowali urzekający pogodnym klimatem i prowadzony pulsującym basem miks. Na drugim albumie... zrobili w zasadzie to samo.

"Portamento" oznacza płynne przejście od jednego dźwięku do drugiego z wykorzystaniem wszystkich pośrednich wysokości dźwięku. No i płynnie artyści łączą manchesterski chłód klawiszy i wyrazistą linię basu (znaczy odniesienia do New Order), z tęsknotą za słońcem i wakacyjną aurą (kłania się Beach Boys).

Zgrabne to, urokliwe, łatwe do zanucenia. Ze szczyptą melancholii, ale częściej jednak z solidną dawką pozytywnej energii. Tu i ówdzie pojawiają się nowofalowy niepokój, ale też odrobina rozmarzenia. Problem w tym, że to już było, nie dość, że u innych to u samych The Drums także. Nowojorczycy nie ruszyli się o krok. "Portamento" może ma bardziej wypolerowane brzmienie, jest mniej surowe niż debiut, ciężko jednak powiedzieć, by zespół się rozwinął, chciał czymś zaskoczyć. Nawet nie jest bardziej przebojowo.

Owszem, słucha się tego całkiem przyjemnie, ale płyt, których słucha się przyjemnie jest od groma i ciężko będzie mi znaleźć powód, by sięgnąć znów akurat po "Portamento".

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: the drums