Hype na Deafheaven zrobił się w minionych kilkunastu miesiącach taki, jakby kapela z Kalifornii stworzyła coś na miarę jedynki Morbid Angel. Nie stworzyła. Aczkolwiek muzyka zespołu czasami potrafi przy sobie na dłużej zatrzymać.
Jeśli najlepszym utworem na płycie jest intro, to wiedz, że coś złego się dzieje. Parafraza klasyka, niestety, pasuje do Trivium. Amerykański zespół pogubił się zupełnie.
Duetowi Soulsavers na tyle podobała się współpraca z Dave'em Gahanem, że nagrali z nim drugą płytę. Dobrze zrobili, bowiem to naprawdę udane zestawienie.
Poważnego kalibru artyleria na okładce, sporego kalibru piosenki na płycie. Jeśli ktoś zakochał się w płycie "Earth Rocker", pokocha także jedenaste studyjne dzieło Amerykanów.
Ciągnie Jørgena Munkeby w stronę piosenek, oj ciągnie. "International Blackjazz Society" to młodszy brat płyty "One One One". Młodszy brat posiada całkiem sporo fajnych piosenek.