Recenzja

29-09-2017-23:53:39

Nothing But Thieves - Broken Machine

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Gdybym miała kilkanaście/dwadzieścia lat, kupowałabym koszulki Nothing but Thieves, miała związane z nimi tapety na teflonie i komputerze, a może nawet rozważała tatuaż. Nothing but Thieves grają muzykę, jakiej chcą i potrzebują młodzi ludzie.

Nothing but Thieves nie wymyślili prochu, nie odkryli Ameryki. Pewnie sami przyznają, że inspirują ich Muse czy The Killers. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Anglicy tworzą wysoce energiczną, wypełnioną po brzegi emocjami muzykę. Hałaśliwą, krzykliwą, dramatyczną. Dokładnie taką, jakiej chce się słuchać, gdy jest się młodym i chce zdobywać świat, gdy się wszystko tak bardzo się przeżywa, gdy jeszcze ma się siłę pędzić. Znakomitym tego przykładem singlowy, fantastyczny dla słuchaczy w każdym wieku "Amsterdam". Muzyczny odpowiednik młodości. Burzliwy, rozszalały, trochę dziki i nieokiełznany, dynamiczny, pełen zwrotów akcji, rozkrzyczany i w dobrym znaczeniu histeryczny. W podobnym tonie, klimacie mamy jeszcze co najmniej kilka utworów np. "Live Like Animals" z fajnym rwanym riffem czy bardziej "ociężały" "Get Better". Dla równowagi panowie też przygotowali spokojniejsze numery, jak doskonale znane już "Sorry" czy klasycznie balladowe "Particles".

"Broken Machine" to nie jest płyta, którą chce się rozkładać na czynniki pierwsze, analizować. To album, który po prostu wchodzi. Ma siłę, moc, świetne melodie, znakomity wokal. Każdy, kto lubi, gdy w muzyce rządzą emocje, na pewno nie będzie zawiedziony.


Lista utworów:

  1. 1. I Was Just a Kid00:04:30
  2. 2. Amsterdam00:04:32
  3. 3. Sorry00:03:34
  4. 4. Broken Machine00:03:54
  5. 5. Live Like Animals00:04:10
  6. 6. Soda00:03:56
  7. 7. I'm Not Made by Design00:03:52
  8. 8. Particles00:03:55
  9. 9. Get Better00:03:18
  10. 10. Hell, Yeah00:03:06
  11. 11. Afterlife00:04:43

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!